Minęło prawie trzy lata od zakupu (i rozebrania na części) Samuraia, niestety brak czasu, choróbska i ograniczona powierzchnia w garażu robią swoje...
Mam nadzieję, że tej wiosny autko wyjedzie na drogę, staram się, aby samochód był jak najbardziej zbliżony do oryginału choć staje się to coraz trudniejsze.
Miałem zrobioną dokumentację fotograficzną prac, lecz niestety karta SD w aparacie wyzionęła ducha ja a (głupi) nie robiłem kopi :(
Czy ktoś próbuje zachować swoje autko w oryginale ?
Ostatnio zmieniony przez Myszon 2014-12-24, 09:36, w całości zmieniany 1 raz
Mój Samurai, też został odbudowany na oryginał stąd wiem ile trudu i środków to wymaga. U mnie nawet jak kluczyki dorabialiśmy to szukaliśmy oryginalnego kształtu matrycy Fajnie, że działasz samodzielnie - my zleciliśmy to zakładom.
Na forum pojawia się coraz więcej samochodów mniej, lub bardziej zachowanych w oryginale.
Po zakończonej odbudowie poznałem Adama, który handluje częściami i sam uznaje wyższość serii. Przez jego ręce przewijają się Samuraie, więc jest szansa na odłożenie "unikalnych" części. Jak chcesz dam Ci kontakt.
Mój Samurai też zimą nie wyjeżdża na drogę, więc może wiosną spotkamy się w terenie/na drodze.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
Dzięki z życzenia wytrwałości kolego janiu, bardziej niż wytrwałości potrzeba mi wolnego czasu, ale nie zapeszając ostatnio coraz więcej wolnych chwil spędzam w garażu...
Dzisiaj ból głowy po robocie - tylko nie wiem po czym (bitex czy piecyk gazowy).
Z oryginalnością coraz trudniej, niestety nadkola poszły z laminatu, bo blaszane nadawały się do cedzenia spaghetti i nie było do czego wiązać :(
Lampy też nieoryginalne, ale przynajmniej na takie wyglądają.
Jak się trochę ogarnę powrzucam zdjęcia z jakiego "durszlaka" udało mi się jako tako wyprowadzić autko.
Mam nadzieję, że w ciągu 2 miesięcy wyjadę na drogę i bezdroża.
Emalina, fajnie, że istnieją ludzie, którzy chcą zachować sucze w oryginale. OStatnio się nawet nad tym zastanawiałem czy za kilka lat da radę spotkać jeszcze gdzieś fajnei zachowanego Samuraia w oryginale. Trzymam zatem mocno kciuki za Ciebie, zwłaszcza, że swojego brzdąca też rozebrałem dawno temu (1,5 roku) i to samo stało się ze zdjęciami co Tobie, w związku z czym zdaję sobie doskonale sprawę jak przerażająca jest myśl o łączeniu tego wszystkiego znowu do kupy:) 3mam kciuki
_________________ "Ass, gas or cash - no one rides for free"
Nareszcie !
Długo to trwało od momentu rozebrania na śrubki mojego Samuraia (głównie z braku czasu i przecenienia swoich umiejętności ), ale w sobotę nastąpił
ten moment, gdy silnik zamruczał i auto wyjechało z garażu prosto na przegląd techniczny (przeszedł bezproblemowo).
Co prawda zostało jeszcze wiele do dopieszczenia, a przede wszystkim remont hard topa, ale już bez stresu można wyjechać i cieszyć się jazdą.
Jazda bez dachu po polnych piaszczystych drogach sprawiała wiele frajdy do momentu, kiedy nie zorientowałem się ile kurzu wylądowało w wychuchanym wcześniej wnętrzu :)
Jeszcze przestroga dla tych, co już włoski się zsunęły do tyłu z główki - przy słoneczku kabrioletem nie jeździmy bez czapki bo nocka będzie nieprzespana, a na drugi dzień naskórek schodzi z opalenizną :)
Ale jednym słowem jest moc, choć na 100 km poszło pół zbiornika, ale to szczegół...
Tak to wyglądało parę lat temu jak się wziąłem za karoserię (uwierzcie po dokładnym "omłotkowaniu" chciało mi się płakać)
http://naforum.zapodaj.net/46a27ddb89f0.jpg.html
Pokazałbym więcej zdjęć ale poszłi w ... razem z dyskiem w kompie :(
Z powodu dużego apetytu na paliwo zamówiłem sondę lambda, myślałem, że dziś (trochę luzu od kilku tygodni) porobię sobie dłużej przy dachu, ale zabrakło mi maty szklanej :(
Tak na marginesie - wymieniłem swoje spostrzeżenia z jazdy z kolegą, który ma 7 letnią "Dyskotekę" i wyszło, że za moim samochodzikiem oglądają się bardziej "kobitki" (przynajmniej za moim w lansjerskiej jeździe bez dachu) natomiast za Land Roverem oglądają się faceci :)
Jakoś tak wolę wersję jazdy Samuraiem...
Scenka z dziś:
Ładuje do ubłoconego po czubek anteny Pajero na simexach workowany beton w lerła gliwice.
Idzie mama i 2-3 letnia córa, młoda rzuca hasło: mama kupimy takie auto ??
Chwila konsternacji ....
Chyba razem z tym panem...
Coś w tym jest, podjechałem na zlot zabytków w moim mieście (oczywiście chodzi o auta i byłem jako widz) i znów sytuacja się powtarza - odwracają się za autem kobiety.
Z tym kolorem to chyba strzał w dziesiątkę, choć w jaki brytyjskim programie motoryzacyjnym stwierdzili, że w tym kolorze to auto dla fryzjerów...
Znam paru dobrych fryzjerów, więc nie wiem o co chodzi.
Dzisiaj całe dłonie mnie kują od maty szklanej, ale jak tak dalej pójdzie to za dwa tygodnie zadaszę maleństwo hard topem (jak znajdę uszczelki do szyb na metry bo wszędzie te, które mi pasują sprzedają po 100m)
Pewnie to mój samiec, postaram się w przyszłym roku uczestniczyć w zlocie, bo moja maszyna skończy 25 lat, poza tym widząc niektóre rekonstrukcje pozbyłem się całkowicie kompleksów co do swojej roboty, a jestem tylko elektronikiem...
Sonda lambda wymieniona, silnik pracuje jakby żwawiej i równiej. Zobaczę spalanie po kilku dłuższych jazdach. Przy wymianie udało mi się urwać tylko jedną śrubę od mocowania osłony kolektora wydechowego, dziwne, bo po przy dużo młodszej Zafirze przy próbie odkręcenia urwałem wszystkie ;( W weekend planuję regulację zaworów, bo jeden za bardzo "cyka". Hard top przeszedł już drugie laminowanie ubytków, jeszcze może ze dwa razy i zaczynam szpachlować.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum