Wysłany: 2014-01-31, 08:02 Nie wkręca się na obroty na benzynie - tylko jak zimny
Witam!
Panowie mój SJ413 z 86r. 1.3 benzyna + LPG ma problem:
1) Jak temperatura zbliża się do 0 stopni nie odpala na gazie, kręci kręci i nic....... ???
2) Na szczęście na benzynie nawet przy -17 pali od strzała, ale.... jak zimny zaraz po odpaleniu nie wkręca się obroty jak stoi to na wolnych obrotach ładnie chodzi ale jechać się za bardzo nie da - gaz w podłodze a on nie jedzie tylko szarpie. Jak pochodzi ok 5 min na wolnych obrotach to jedzie bez problemu.. o co chodzi?
Kopułka, palec, świece i przewody wymienione późną jesienią
Gaz na zimnie sie nie rozpreza ze stanu cieklego zbyt szybko. Normalne że musi byc silnik zagrzany :) w skrajnych sytuacjach przy minusowej temp. może ci nawet zamarznąć parownik :D
Pomógł: 6 razy Dołączył: 23 Sie 2013 Posty: 348 Skąd: WD i WWL
Wysłany: 2014-01-31, 09:02
Masz zatankowany letni gaz propan butan.
Zła mieszanka. Gnidy na stacjach tak sprzedaja. Zima powinna byc w sprzedazy zimowa mieszanka. Wiecej butanu i poniżej zera gaz nie przechodzi z fazy ciekłej do lotnej. Zimą np w kamperach stosuje się czysty propan
_________________ Wódka z lodem szkodzi na nerki. Rum z lodem niszczy wątrobę. Whisky z lodem atakuje serce. Gin z lodem rozwala mózg. Cola z lodem demoluje zęby.
Oznacza to,że lód szkodzi w zasadzie na wszystko.
Gaz tankuję na orlenie i nie wiem co oni tam sprzedają być może jest tak jak piszesz, ale po odpaleniu na benzynie mogę od razu przełączyć na gaz i jedzie normalnie.
lepiej odpalaj na benzynie i daj ciepła parownikowi dla gazu, jak odpalasz na gazie to zanim dojdzie gaz do silnika to trochę musisz pokręcić, a w zimnie to już kosmos :D
U mnie też był taki efekt - na zimnym na gazie nie dało się odpalić.
Pomogło gruntowne wyczyszczenie parownika - zimne smoła/olej/syf/osad/ufo z gazu zaklejają po prostu zaworki, które nie chcą się otwierać. Jak się zagrzeje, to się upłynnia i zaczyna działać.
Hmm no to moze cos powiazanego sie u mnie dzieje. Ostatnio odpalilem, zalaczyl mu sie gaz, i zostawilem zeby sobie pochodzil. Jak mu sie te obroty juz ustabilizowaly to wyjechalem i nagle na luzie obroty zaczely spadac tak na 500-600 az w koncu sam se zdechl. Odpalilem od nowa i wkrecil sie normalnie na te 900-100 i ok. Pojezdzilem i nic sie nie dzialo juz pozniej.
U siebie musiałem nagar odkuwać przecinakiem. Ciekawe czego dodają do tego gazu...
Aha, jest jeszcze na spodzie parownika śrubka do upuszczania wytrąconego oleju - warto raz na miesiąc odkręcić i wylać.
wydziela się mazut i trzeba go co jakiś czas spuszczać - ja jeździłem we fronterze 5 lat na gazie II generacji i poza wymianą filterka to chodziła idealnie :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum