cienki kabelek przy rozruszniku na wsuwkę idzie od stacyjki. Jak się dzieją cuda a po podaniu tam prądu na krótko kręci to szukać winy w stacyjce (ewentualnie kable powiązane ze stacyjką)
Mi na sucho, przy nowym silniku nie miał siły zakręcić silnikiem, okazało się, że po przykręceniu grubych kabli (plus i masa) kręci jak szalony.
Pomógł: 81 razy Dołączył: 03 Maj 2011 Posty: 2027 Skąd: Węgrów
Wysłany: 2013-06-16, 15:28
SamNaSamZSam napisał/a:
no u mnie podejmuje. Przekręcam zapłon w stacyjce i przygasają lampki plus słychać cyknięcię rozrusznika, ale nie kręci. Kilkukrotne przekręcenie kluczyka finalnie daje pożądany efekt, ale to pewnie też się kiedyś skończy. Rozrusznik świeżo po regeneracji (wymieniony bendix, tulejki, czyszczenie smarowanie - nie znam się cytuję Pana z serwisu rozruszników). Co ciekawe efekt ten występuje tylko na ciepłym silniku, im dłuższy odcinek przejadę i im krótszą przerwę zrobię (np. tankowanie po 100km jazdy) tym bardziej pewne, że będzie klikało. Na zimnym zawsze rozrusznik kręci od pierwszego strzału. To pewnie elektryka, stąd chciałem jakoś wykluczyć stacyjkę.
Jak elektromagnes klika, a rozrusznik nie kręci, to najczęściej przyczyną są wypalone/zaśniedziałe styki elektromagnesu.
Skoro wymieniłeś już prawie wszystko w tym rozruszniku, to wymień jeszcze elektromagnes
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2013-06-16, 15:57
Nie ja wymieniałem. Ja się nie znam. Rozrusznik był w zakładzie regenerującym rozruszniki... czy to znaczy że kolejny raz trafiłem na "profi zakład" który czegoś tam nie dopatrzył od razu przy regeneracji?
Pomógł: 81 razy Dołączył: 03 Maj 2011 Posty: 2027 Skąd: Węgrów
Wysłany: 2013-06-16, 16:14
Jak sam pisałeś, problem pojawia się tylko na rozgrzanym silniku, w warunkach warsztatowych się takich testów nie prowadzi
Jeśli nie zgłaszałeś tego problemu, to profi zakład może się czuć rozgrzeszony
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2013-06-16, 17:48
aha, czyli wypalone styki są nie do zdiagnozowania przez profi zakład? To tak jakbym poszedł do lekarza, powiedział co mi jest, wskazał leki jakie ma mi przepisać i jak dawkować po czym wyjął z portfela zwitek banknotów i podziękował za "profi" wizytę? to ja mam chyba inne wyobrażenie "profesjonalizmu" i obsługi klienta i może dlatego takie zgrzyty odczuwam. Nie od dziś wiadomo, żem niedzisiejszy...
aha, czyli wypalone styki są nie do zdiagnozowania przez profi zakład? To tak jakbym poszedł do lekarza, powiedział co mi jest, wskazał leki jakie ma mi przepisać i jak dawkować po czym wyjął z portfela zwitek banknotów i podziękował za "profi" wizytę? to ja mam chyba inne wyobrażenie "profesjonalizmu" i obsługi klienta i może dlatego takie zgrzyty odczuwam. Nie od dziś wiadomo, żem niedzisiejszy...
Chciało by się zacytować:
"Klient w krawacie mniej awanturujący się jest"
Mogli ci wymienić profilaktycznie elektromagnes a wtedy byś narzekał że trafiłeś na "wymieniaczy części".
Chcesz mieć dobrze - rób sam.
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2013-06-16, 18:18
no przestańcie - Kostuch leczysz się sam? Plomby w zębach sam sobie zakładasz? Czym ma się różnić proces wstawiania plomby od procesu regenracji rozrusznika? Zasadniczo niczym... jeśli fachowiec jest fachowcem i ma na celu dobrą jakość usługi.
Wolałbym by do mnie zadzwonił i powiedział "Heniu, mogę Ci jeszcze wymienić elektromagnes za x zł, niby wygląda, że ok, ale jak robimy kapitalkę to od razu i to proponuję wymienić, co Ty na to?" czy to jakieś wygórowane oczekiwanie z mojej strony? Czy to jakaś moja fantazja by profesjonalista któremu ufam w sprawie, w której znać się nie muszę prowadził mnie przez proces jak profesjonalista? Nie przekonacie mnie, że to inna planeta i że tak się nie da.
A tak abstrahując to na razie jeszcze nie wiemy czy to elektromagnes czy nie ;)
Zasadniczo masz rację.
Z drugiej strony jak oddajesz się lub coś w ręce fachowca, to istnieje niezerowe ryzyko że fachowiec weźmie i spieprzy. Czyli trzeba minimalizować ryzyko.
Plomby sobie może nie wstawię ale prostych czynności staram się nie unikać. A ogarnięcie rozrusznika akurat nie wymaga doktoratu z elektrotechniki.
Z trzeciej strony:
Nikt tak nie spieprzy sprawy, jak niedouczony amator
Czy Ty masz diesla Renault u siebie w aucie?
Tam jest rozrusznik ujowo nisko zamieszczony i wystarczy byle głębsza kałuża i już się kasztani.
Co do samodzielnego grzebania przy rozruszniku, jest to jak naprawdę do ogarnięcia, nawet mua znany spec o prądu potrafię to ogarnąć :D
Spróbuj tak jak Hałas na krótko odpalić. Jak zakręci to znaczy coś po drodze do startera nie bangla, jeśli klika nadal to automat jest wysypany.
Co do mechaników to trzeba szukać tych z polecenia i to z kilku źródeł. Choć i tak nigdy nie masz pewności.
Od czasu jak mnie skroił blacharz i gazownik, stwierdzam że wolę sam spierdolić i mieć żal tylko do siebie.
_________________ yahoo33,
Samurai 1.6 16v - twinpower ;), Spring by Krzykku. Simex 31x10.5r15 Mosty 5.125, LR tył.
Jeszcze dodam swoje 3 grosze w temacie "obsługi klienta"
W tym temacie b. dobrze wypada... ASO, niestety kosztowo wychodzi nie najlepiej.
Ze względu na ceny osobiście nic nie zlecałem do roboty w ASO (w zasadzie samuraia jeszcze nie zdarzyło mi się oddać komuś do naprawy) natomiast w przypadku szukania części poziom obsługi naprawdę mogę powiedzieć profi.
Niestety wychodzi, że za ową przyjemność trzeba się wykosztować
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2013-06-16, 20:02
Hałas napisał/a:
Niestety wychodzi, że za ową przyjemność trzeba się wykosztować
No i bardzo dobrze. Z tym nigdy nie miałem problemu, za dobrą usługę należy się dobre wynagrodzenie. Jestem klientem w krawacie, nie awanturuje się bez powodu, umiem pochwalić i docenić.
Co do ogarniania rzeczy samemu... spróbujcie proszę rozgraniczyć trudności techniczne (coś jest skomplikowane, trudne, łatwe, banalne, na poziomie Harvardu, elektroniki politechnicznej czy też przypie... dwa razy młotkiem) od trudności nietechnicznych (brak czasu, światopoglądowa niechęć do dodktoryzowania się w każdym aspekcie życia nie mogąc koncentrować się na tym co daje mi prawdziwą radość, szczęście czy wręcz prozaicznie pieniądze).
Jadę do warsztatu i oddaje się w ręce profesjonalisty z kilku powodów, ale ten najbardziej istotny w przypadku Samca jest zazwyczaj jeden - potrzebuję mieć samochód sprawny, bo służy mi codziennie do zarabiania. Nie mam alternatywy, zresztą nie chcę mieć bo nie o to chodzi żebym sobie flotę samochodów na podwórku trzymam i jechał do roboty akurat tym który dziś odpali a resztę w tym czasie serwisował.
Niestety jeśli coś nawet jest technicznie proste to samo wymontowanie rozrusznika zajmuje sporo czasu (mam diesla jak Jachu wspomniał, jedna śruba jest trudno dostępna), a dalej co wyjmę, rozbebeszę... pobawię się dzień zejdzie, kolejny dzień może złożę, a może zamówię części, kolejny dzień może złożę, a może część przyjedzie inna niż zamówiłem, albo źle zamówiłem bom amator i robię coś pierwszy raz... Nie mam warsztatu przydomowego, czy choćby garażu w którym mógłbym grzebać wieczorami i raz na dzień dokręcić pół zwoju śrubki... z resztą chyba nawet nie o to chodzi bym się tłumaczył... Syty głodnego nie zrozumie, dla większości z Was Samurai to hobby, dla mnie prócz hobby to też użytkowość i zwykła codzienność.
Jestem raczej świadomy swoich możliwości i świadomie za coś się biorę samodzielnie, albo świadomie zlecam to "profesjonalistom" z powodów wskazanych powyżej. Myślę również, że nie mam wygórowanych oczekiwań do mechaników których odwiedzam. Faktury za usługi płacę. Jak to Kostuch sam napisał w innym temacie "klient ma prawo być niezadowolony", a żebyście mnie nie szufladkowali od razu to powiem, że można mnie dość łatwo zadowolić :)
Pomógł: 8 razy Wiek: 26 Dołączył: 28 Sie 2011 Posty: 1497 Skąd: Kwilcz/Poznań
Wysłany: 2013-06-16, 20:23
Hałas napisał/a:
Jeszcze dodam swoje 3 grosze w temacie "obsługi klienta"
W tym temacie b. dobrze wypada... ASO, niestety kosztowo wychodzi nie najlepiej.
Ze względu na ceny osobiście nic nie zlecałem do roboty w ASO (w zasadzie samuraia jeszcze nie zdarzyło mi się oddać komuś do naprawy) natomiast w przypadku szukania części poziom obsługi naprawdę mogę powiedzieć profi.
Niestety wychodzi, że za ową przyjemność trzeba się wykosztować
Jaja se robisz. A nie słyszałeś o tych wszystkich aferach jak ASO j**bie klientów nie dając oryginalnych części itp.?
Może kolega w shoutboxie ma trochę racji ale jeszcze się ustosunkuje:
Nie twierdzę, że ASO nie robi nikogo w uja za przeproszeniem, natomiast z MOICH doświadczeń wynika, że jakby poziom obsługi sporo wyższy niż "u pana Kazia za płotem"
(Choć panów Kaziów "robiących dobrze" też kilku u mnie w okolicy jest)
A kolego Sam (... i tak dalej) jak najbardziej rozumiem, nie umie, nie chce mu się czy cokolwiek innego nie istotne, płaci za to, żeby zrobił ktoś kto się zna i ma być dobrze i basta.
Niestety u nas jakoś to dziwnie bywa, że rzadko kto bierze odpowiedzialność za swoją pracę.
Ja dlatego próbuję sam kaleczyć drobne naprawy, bo na każdym kroku się zawodzę. Żałuję, że brak mi wiedzy i umiejętności by robić wszystko. Tak, żeby nie było odbiegania od tematu, to z tym klikającym rozrusznikiem również. Większość mechaników bez oglądania powiedziała "rozrusznik" mimo uprzedzania, że był niedawno w regeneracji w formie, która robi to od lat. Koszt: 150 zł. Czy choćby sprawdzenie i naprawa hamulców. Też jakąś kasę to kosztowało, ale nie wiem co goście zrobili. Pojechałem do diagnosty - hamulców nie mam. Parodia po prostu. Bo w większości nasi mechanicy mówią: "Panie, kto Panu to tak sp...dolił." I tak od jednego do drugiego.
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2013-08-07, 15:52
Haaa dziś w końcu empirycznie przekonałem się jak to jest kręcić rozrusznikiem na krótko :D i tak mnie później męczyła myśl - czy dobrze kombinuję, że gdybym nie miał w pompie elektrozaworu z immo to każdy kto miałby dostęp pod maskę mógłby mi Samcia odpalić kawałkiem druta?
Dla klarowności rozumowania - mam diesla ;)
Pewnie zrobię manewr z przekaźnikiem i będę obserwował dalej jak się będzie ten mój rozrusznik zachowywał.
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2013-08-07, 19:40
ja na szybko przetarłem papierem oczko od kabelka na rozruszniku i chwilowo przy dwóch potencjalnych odpaleniach kiedy obstawiałem, że się zatnie poszło bez problemu. Ale na razie za wcześnie by cokolwiek rokować i pewnie pójdę w przekaźnik w weekend.
Haaa dziś w końcu empirycznie przekonałem się jak to jest kręcić rozrusznikiem na krótko :D i tak mnie później męczyła myśl - czy dobrze kombinuję, że gdybym nie miał w pompie elektrozaworu z immo to każdy kto miałby dostęp pod maskę mógłby mi Samcia odpalić kawałkiem druta?
Dla klarowności rozumowania - mam diesla ;)
Pewnie zrobię manewr z przekaźnikiem i będę obserwował dalej jak się będzie ten mój rozrusznik zachowywał.
Masz rację. Elektrozawór na pompie też można podpiąć na krótko...
_________________ Jimny M16A
Samurai 1,6 TD odszedł
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum