Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2014-08-19, 22:06
Fajnie, tylko wypadałoby pokazać jakąś alternatywę. Może jakieś legalne szlaki offroadowe na wzór rowerowych czy pieszych. Myślę, że offroadowcy nie stawiają sobie za punkt honoru rozjechanie rezerwatu tylko jeżdżą tam bo: nie wiedzą, że jest tam rezerwat, bo nie mają lepszego pomysłu, bo nikt im nie powiedział, że to nie najlepszy pomysł. Akurat karanie jest słabym czynnikiem motywującym i uważam że edukacja i uświadamianie to jest lepsza droga.
Jeśli problem miałby taką skalę jak sugeruje WWF to może większe prawa (ale i obowiązki) trzeba by dać lokalnym stowarzyszeniom. Myślę, że członkom takich klubów również zależy na dobrej opinii i pozytywnym wizerunku wśród lokalnej społeczności i często sami dbają o to by "czarne" owce piętnować i sprowadzać na dobrą drogę.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Pomógł: 15 razy Wiek: 46 Dołączył: 18 Cze 2011 Posty: 663 Skąd: Powiat Żyrardów
Wysłany: 2014-08-19, 22:09
Ciężki temat :| sam często wjeżdżam do lasu zawsze jeżdżę po duktach leśnych nigdy nie między dzrewami nie zbaczam z drogi.... no ale chałas pozostaje choć i tak uważam, że samurajka w porównaniu do Quada czy Crossa jest trzy razy cichsza. Ale prawo to prawo ..... musze kiedyś podjechać z Ojcem do do naszego leśniczego (razem chodzili do podstawówki) co by mi może dał jakies przyzwolenie, bumage na poruszanie się po duktach lesnych. Dodatkowo u nas to jest teren parku krajobrazowego to może być wiekszy problem....
Ale nie rozumiem czemu np. nie można by było wjeżdżać do lasu w miejscu prowadzenia ścinki (oczywiście poza godzinami pracy drwali) gdzie drogi i tak są rozjeżdżone, drzewa powycinane i połamane a zwierzyna dawno przepłoszona.
Co do kar to chyba leśnicy powinny stosować jakiś mocno rozbudowany taryfikator z dużą opcją pouczeń.... Dlaczego miał bym płacić 1000 zł za wjazd do lasu jeśli jadę max 30km/h z dzieckiem na kolach (lub żona uczy się jeździć) pod drodze, poza okresem suszy i okresem lęgowym jakiś tam ptaszków??
Często w lesie widzę quadowców którzy jadą 60, 70 km/h po lesie kręcąć bąki na pełnym gazie tacy niech płacą.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Mar 2014 Posty: 581 Skąd: WWA
Wysłany: 2014-08-20, 07:10
A ja właśnie jestem ciekawa, jak to jest z przepisami? Nie ma żadnych miejsc gdzie można wjechać samochodem? Pomijam rzecz jasna tereny prywatne. Czy te miejsca gdzie można/ nie można jeździć są oznaczone? Mi się osobiście podoba koncepcja prac na rzecz tego, komu się zrobiło "krzywdę". Dla miłośnika lasu i offroadowania, nawet jakby się zapędził, nie będzie to taka bolesna kara. Z kolei ktoś, kto ma w d. naturę, eko itd pocierpi bardziej niż przy wydaniu 1000zl, kiedy będzie musiał zasadzić 1000 drzewek.
Pomógł: 83 razy Dołączył: 03 Maj 2011 Posty: 2035 Skąd: Węgrów
Wysłany: 2014-08-20, 09:17
Przepisy są przeciwko nam, to nie usa, że nawet w parkach narodowych mają wyznaczone szlaki do off-roadu, u nas najłatwiej wszystkiego zabronić, kto by się tam przejmował garstką pasjonatów off-roadu, skoro nawet sami nie potrafią się zjednoczyć, żeby powalczyć o swoje prawa
Ustawa o lasach zabrania wjeżdżania do lasu niezależnie czy to las państwowy, czy prywatny, o ile nie prowadzi się w lesie jakichś prac uzgodnionych z leśnikami. Właściwie nawet w swoim prywatnym lesie nie można jeździć dla przyjemności...
Jak ktoś chce być w 100% legalny, to off-road nie jest dla niego
Oczywiście są prywatne tory, ale ile można katować tą samą dziurę z błotem. Zostają jeszcze imprezy zorganizowane i przejazdy po zapuszczonych drogach gminnych.
Pomógł: 5 razy Wiek: 40 Dołączył: 19 Sie 2010 Posty: 782 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-08-20, 09:55
A no zgodze sie z wami Chlopaki nie ma gdzie jedzic i trzeba niestety na nie legalu ryzyk fizyk ja tez nie sugereuje ze by niszczyc nasza Przyrode ale powiny byc po wyznaczane jakies szlaki ktore ozna wykozystac i by byli wszyscy zadowolenie a nie TEgo nie mozna ten zly i najlepiej zeby nas Wjebac do wiezienia bo mamy troche inne zainteresowania
_________________ 1,6TD VW, kopia Simex, kinetyk, lift nie wiem o ile haha ale daje rade, spring, CB-radio tel. 883-043-572 w razie W
<Hate mode>Ekologom proponuję w ramach zabijania nudy która wypełnia ich życie, porównać "całkowity bilans ekologiczny" w okresie 20-30 lat takiego samuraja lj70 czy następców (obecnie 79) a nowoczesnych superekologicznych diesli z filtrami fap, gnijących po paru latach. Jak wyjdzie że mimo tego ze w ciągu 30 lat trzeba będzie zużyć 2 nowoczesne samochody, wymienić, przetransportować i zutylizować setki części więcej niż w starych żelastwach, to wtedy będą mieli moralne prawo zajmować się karami za wjazd do lasu.</Hate mode>
Co do samego tematu. Ideałem byłoby wyznaczenie legalnych tras dla samochodów terenowych, najlepiej przebiegających przy ciekawych zabytkach, liniach bunkrów, czy miejscach widokowych. Takie coś jak robi Rajd Nieustający, tylko usankcjonowane na wyższym szczeblu.
Realniej, to marzy mi się zebranie w jednym miejscu kilkunastu legalnych tras przez lasy, pola, góry (stare drogi które sa od lat nieużywane, a są nadal drogami według prawa, dojazdy do opuszczonych wsi etc.) i powalczenie o zalegalizowanie ich jako tras offroad. Przykładem że taki edrogi istnieją jest w mojej okolicy jest tzw. Trakt Janowski. 22km głownie lasami, część tej trasy jest przejezdna tylko dla grupy zmotanych aut z wyciągarkami. Niestety w tym kraju nie ma kto za tym lobbować, nie mamy producenta samochodów terenowych, który by środowisko offroadowe w czymś takim wspierał. Nie mamy w szeregach syna premiera czy prezydenta, Kulczyk i jemu podobni mający wpływy też offroadem sie nie zajmują.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Mar 2014 Posty: 581 Skąd: WWA
Wysłany: 2014-08-20, 14:10
Myślę że jakby się fani offroadu zebrali, założyli jakieś stowarzyszenie ogólnokrajowe to i można by negocjować różne rzeczy bez Kulczyka i "syna polityka". A dodatkowo pewnie udało by i się z ekologami dogadać: choćby promując jakieś akcje podczas imprez albo lokalnie pomagając w pracach leśnych. Tylko trzeba tu woli i zaangażowania grupy osób. Psioczenie na ekologów moim zdaniem nie jest fair, bo po pierwsze wrzuca się do jednego wora, ludzi którzy próbują coś chronić i tych, którzy dla dobra koncernów i producentów wprowadzają niedorzeczności pod szyldem "ekologii". Ja się nie dziwię WWF np, bo mimo że też generalizuje oceniając wszystkich jeżdżących po lasach tak samo, to też bym się wkurzyła, jakbym dbała o swój trawnik, a ktoś by mi na nim robił kupę :D
Wiesz, co do ekologów (a może e-kolegów). Jak chcą to w banalny sposób mogę przyczynić się do poprawy jakości naszych lasów organizując w miejscach nielegalnego wywozu śmieci pułapki - czy to osoba z aparatem, czy kamera/aparat reagujacy na ruch. Najłatwiej jest jednak napisać "manifest" zebrać podpisy wśród "aktywnych" ekologów i wyslac do kancelarii premiera z CC do mediow..
Dość mocno działam w temacie rozwoju kolarstwa grawitacyjnego i jak przychodzi do konkretów, to zostaje nas garstka do roboty, budowania czy organizacji zawodów. Podobnie jest z ekologami, manifest napiszą ale akcję wyłapywania wywożących śmieci nie ma kto zorganizować, bo już trzeba ruszyć tyłek. Stad też hejt z wcześniejszego postu.
Ekologia jako dbanie o swoje środowisko jest ok, ale obecnie kojarzy mi się tylko z głupimi przepisami ograniczającymi emisję spalin o promile kosztem dodatkowych, psujących się i trudno recyklingowalnych części, czy wymuszaniem characzy przy budowie infrastruktury. Sam nigdy nie wyrzucę przysłowiowego papierka gdzie indziej niż do kosza, choćbym miał 2 dni nosić w kieszeni, nie pcham się samochodem do lasu itp, ale jest ekologia i "ekologia".
nie wiem jak u Was ale u mnie nie można już niczego zniszczyć bardziej, przynajmniej samochodem terenowym a dowód jest tu co prawda z przed kilku lat
Potwory w beskidach
Sam podobnym wywijam i wiem co to robi z terenem, po kilku zjazdach nic juz za nim nie wjedzie.
A "ekologowie"? tego nie widzą choc waży 15ton i ma 8m długości, wg założeń miał byc bezinwazyjny
Widziałem w artykule zamieszczonym przez kolegów coś o rezerwacie Lipowska- "szanowni ekolodzy" kiedy byliście ostatnio w tym rejonie?
nie widzieliście tej autostrady wywozowej która tam powstaje za kilka milionów?
Ja zaraz się denerwuję bo w lasach pracuję i takie artykuły mnie wkur.... do max. Beskidów juz nie ma!!!!!!!!!!!!!! jest tylko plątanina "spychaczówek" na których i 10 aut 4x4 nie zrobi róznicy
A tu jeszcze żeby nie być gołosłownym filmik z namiastką co to potrafi zrobić z leśnej ścieżki
Valmet forwarder
Jest tylko taki + że potem żadne auto nie wjedzie john deere
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum