Połowa mojej rodziny uparła się i nazywa auto "Gazik", więc tak już chyba zostanie:)
W lutym zakupiłem moje pierwsze terenowe auto przeznaczone do weekendowych wypadów i cały czas jestem pod wrażeniem.
No może poza "komfortem" podróżowania ;) ale w końcu tu nie o komfort chodzi.
Trwały prace nad doprowadzeniem autka to wzorowej kondycji i o tym poniżej, co się przez te 2-3 miesiące wydarzyło.
Udało mi się zakupić zdrowy blacharsko egzemplarz, a resztę można na spokojnie ponaprawiać w zaciszu własnego garażu.
Samurai 1.3 96 rok, blaszanka, krwistoczerwony kolor.
Na pierwszy ogień łatanie wycieków - oring aparatu zapłonowego i uszczelka pod pokrywą zaworów załatwiła sprawę wycieku.
Co kilka dni akumulator lubił się rozładować, wrzuciłem więc nowy aku, jednak to nie rozwiązało problemu.
Wymontowałem alternator, zawiozłem do sprawdzenia - był w pełni sprawny. Winowajcą okazał się pasek klinowy, kilkanaście złotych i ładowanie jest jak trzeba. A nowy akumulator nie zaszkodzi (-:
Przyszedł czas na wymianę oleju w mostach, skrzyni i reduktorze - poprzedni wlaściciel długo już musiał na nim jeździć, konsystencja oleju pozostawiał wiele do życzenia, ale ważne, że w ogóle był :)
Po wymianie oleju w przednim moście, pojawiły się wycieki z kuli zwrotnic, nowa oliwa była chyba mniejszej gęstości i znajdowała drogę ujścia.
Wymieniłem więc komplet uszczelnień i łożyska zwrotnic, nie obyło się bez niespodzianki - jeden z pinów trzymających łożysko był urwany, na jego miejsce przyszedł nowy (ehh te kolejne wydatki).
Hurra! Pod autkiem w końcu zrobiło się sucho.
Można było przejść do usprawnień terenowych :)
Samuraiowi zafundowałem oponki Goodyear Wrangler 235/75/15, nie mam bezpośredniego porównania z innymi oponami, ale wg mnie całkiem fajnie radzą sobie w lekkim błocie.
Do tego doszedł komplet felg trójkątów, które były w opłakanym stanie wizualnym - od razu trafiły do pobliskiego zakładu do piaskowania i malowania proszkowego na biały kolor.
Żeby nowe opony w ogóle zmieściły się dołożyłem wieszaki 2" i resory dałem do wyklepania do zakładu, który się zajmuje resorami.
Po lekturze forum - wyrzuciłem jeszcze stabilizator. Skoro resory były wymontowane to zdecydowałem się jeszcze na wymianę amorków przód i tył.
Na przód poszły amorki KAYABA od viatry, a na tył Monroe od poloneza trucka.
Autko poszło nieco do góry i daje duuuużo frajdy :)
Do kangura przymocowałem panel LED 120W, wiązka na przekaźniku + bezpiecznik + włącznik typu "top gun" :)
A w dalszych (dość odległych) planach:
- wymiana amortyzatora skrętu,
- nowe resory OME lub lovells,
- zderzak customowy + wyciągarka,
- wymiana foteli na CRXowe...
I pewnie jeszcze 20 innych pomysłów, o których się dowiem z forum :D
Dzięki Wszystkim Forumowiczom za świetną kopalnię wiedzy!
Inwestycji ciąg dalszy ;) Sprzęgło zaczęło się ślizgać bardzo, bardzo.
Kupiony komplet sprzęgła Aisin i już wymieniony (-:
Gdyby nie to, że na jutro zapisałem się na pierwszy turystyczny rajd to mógłbym z tym jeszcze chwilę poczekać, na szczęście udało się bez problemu wymienić i teraz działa, jak marzenie.
Polecam instrukcje LowRangeOffroad - rewelacja! Wszystko wytłumaczone step-by-step, bez problemu można zrobić samodzielnie.
Dzisiaj dotarł również nowy amortyzator skrętu Rancho (od Jeepa XJta), pasuje plug&play.
Pół godzinki roboty i wymienione.
A po weekendzie tylne szyby staną się nieco ciemniejsze. Folia 3M 80% juz czeka.
To jeszcze kilka starszych fotosów :)
I żeby nie było, że tylko cały czas taki czysty ;)
pierwszy rajd.. potem drugi trzeci - trochę wgniotek.. więcej gniotek.. etc
Z tą folią na szyby to poczekaj ze 2-3 rajdy i innymi wizualnymi przeróbkami też Bo wiesz albo rajdy, albo ładny samochód - wybór należy do Ciebie.
Fajny. Z tymi odległymi resorami nie bądź taki optymistyczny. Resory po klepaniu po roku są do wyj.... Chyba że po asfalcie jeździsz a z tego co widzę Ty nie.
@Lomboy To dokładnie ta instrukcja :) na blogu Lowrange offroad jest jeszcze sporo innych manuali.
Akurat przerabiam ponownie wymianę sprzęgła - niestety na ostatnim rajdzie zjarałem sprzęgło - kiedyś może się nauczę jeździć :P
W przyzwoitej cenie 400 zł zamówiłem polecaną na forum tarczę spiekową 6-listkową z Aaronexa.
Aktualizując wątek Czerwonego Gazika:
- Zmieniłem resory przód i tył na nówki sztuki OME, chcąc zyskać trochę dodatkowego liftu.
- Wymieniłem fotele na siedziska od Suzuki Baleno - bardzo wygodne, lekko kubełkowe.
- Pojawił się w Gaziku amortyzator skrętu firmy Rancho.
- Wymieniłem 3 poduszki reduktora i poduszkę od skrzyni biegów. Pierwszy rajd zweryfikował wytrzymałość jednej z poduszek :) Pozostałe były również nadszarpnięte zębem czasu, więc wymieniłem hurtowo.
I tuta lista planowanych modyfikacji w sumie się zamyka. Po 2 rajdach stwierdziłem, że nie będę instalował wyciągarki. "Wyścigi wyciągarek" z Wranglerami i Patrolami średnio mi się podobają :) Przynajmniej trzeba lepiej planować przejazd, więcej myśleć a nie na pełnej prędkości w błoto i dalej na wyciągarce. Jak się człowiek urobi tirforem to jest satysfakcja :D
Z nowych rzeczy do zrobienia to klakson - przestał działać :(
Update:
Udało się znaleźć wolną chwilę i poskładać Gazika z nowym sprzęgłem spiekowym.
Trochę się go obawiałem, słyszałem opinie, że reaguje bardziej zero-jedynkowo, ale jest nieźle - pół sprzęgło, może krótsze, ale jest - liczę, że spiek wytrzyma dłużej :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum