Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Mar 2014 Posty: 581 Skąd: WWA
Wysłany: 2017-04-05, 08:33 Schabik nie tylko od święta.
Jako że wielu z Was dziarsko poczyna sobie w kuchni, pewnie macie jakieś swoje receptury na to by schab pieczony był soczysty, a nie jak wiór. Co roku Matka z mizernym skutkiem próbuje rękawów, obsmażania... Otwieram zatem kulinarną dyskusję! :)
Pomógł: 22 razy Dołączył: 28 Lis 2013 Posty: 520 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-05, 10:49 Re: Schabik nie tylko od święta.
Uh Lala napisał/a:
Jako że wielu z Was dziarsko poczyna sobie w kuchni, pewnie macie jakieś swoje receptury na to by schab pieczony był soczysty, a nie jak wiór. Co roku Matka z mizernym skutkiem próbuje rękawów, obsmażania... Otwieram zatem kulinarną dyskusję! :)
napchać śliwką, obłożyć boczkiem lub nasmarować oliwą z przeciśniętym czosnkiem, posolić, do rękawa na 1h/200oC
Mnie się udaje :P
Pomógł: 22 razy Dołączył: 28 Lis 2013 Posty: 520 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-05, 12:11
Uh Lala napisał/a:
Szymszymie a ile kilo mniej więcej? Bo ja to znałam zasadę ile kilo tyle godzin :D
[ Dodano: 2017-04-05, 11:05 ]
A no i jeszcze czy termoobieg czy inna funkcja :D Mam wrażenie że to jakiś detal sprawia, że nam nie wychodzi :)
czy ja wiem ile kilo... nie wiem, taki spory kawalek (którego długość jak wiadomo jest ograniczona dlugością świni :))
ale jak duży to można dać z 90 min, tyle, że kukać czy jeszcze w rękawie jest sos, czy już mimo zamknięcia wyparował i produkujemy wióra.
Ja daje termoobieg, bo mnie się symbol na pokrętełku podoba :))
Schab z natury to wiórek . ale niech pomyślę ...hmmmmm..... może po upieczeniu nie otwieraj rekawa (nawet zawiń mocniej konce zeby był szczelny )aż schab ostygnie a potem jak juz otworzysz to przechowuj go cały czas w rekawie ;)
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Mar 2014 Posty: 581 Skąd: WWA
Wysłany: 2017-04-17, 22:04
Nie robiliśmy w końcu :/ Całe święta jeżdżone były. Na szczęście jutro jeszcze wolne. Ale nic straconego :) kiedyś sobie upiekę, a jak dobrze pójdzie, to i uwędzę wg Moziemblowego przepisu ze skweru ;)
Dyskusja coś nie teges.
Koleżanko, weź ze dwa kilo mięsa, naszpikuj czosnkiem i dopraw jak lubisz, soli trza dac więcej, ja to jeszcze wiążę sznurkiem. Wsadz to do lodowki na parę godzin. Obsmaż trochę, wrzuć do brytfany, podlej rosołu jak masz, jak nie masz to wody. Wsadź do tromby, piekarnika znaczy, temperatura na 80- 90 i idź spać. Rano wyjmij, jak wrócisz z apteki pokrój w plastry i podgrzej w odkrytej brytfanie. Ja tam do duszenia dorzucam do brytfany całe szalotki albo połówki cebul.
[ Dodano: 2018-05-31, 20:26 ]
Nikt nic, wszyscy tylko Mak Degenerat?
_________________ Bo ja wolno myślę.
Rozum zostawiłem na warsztacie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum