Pomógł: 26 razy Dołączył: 10 Maj 2012 Posty: 515 Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 2013-02-03, 19:22
prawdopodobnie stacyjka... auto ma już swój wiek, a brud i kurz osadzający się na stykach potrafi pogorszyć przewodowość. Dla potomnych postaram się dzisiaj przetłumaczyć na polski instrukcję podłączenia przekaźnika, w celu wyeliminowania "klikającego" rozrusznika
_________________ SJ500, silnik 1.6 8v, blokada lock right 1530 tył, przód HF RD 208, most przedni wysunięty 2 cm do przodu, reduktor 4.16:1, koła Fedima Sirocco 31/10.5/15, półosie i przeguby przód Trail Gear Rock Assult 33 spline, zawias Mazur HD, kilo rdzy i błota.
_________________ SJ500, silnik 1.6 8v, blokada lock right 1530 tył, przód HF RD 208, most przedni wysunięty 2 cm do przodu, reduktor 4.16:1, koła Fedima Sirocco 31/10.5/15, półosie i przeguby przód Trail Gear Rock Assult 33 spline, zawias Mazur HD, kilo rdzy i błota.
...poprosiłem żonę aby przytrzymała kluczyk stacyjki na (start rozrusznika)wysunęła się zembatka- słychać pyknięcie...i podpiąłem napięcie z aku do śruby i kabelków idącej z bendixa na silnik, rozrusznik zakręcił, silnik odpalił... pomyślałem że i tak trzeba wymienić bendiks....i tu niespodzianka....
zgasiłem silnik.....
uruchamiam start...i zakręcił:P
do tej pory kręci....
Jeśli nowy elektromagnes się zawiesił, to może zrobić to ponownie w najmniej spodziewanym momencie. Na wszelki wypadek przygotuj sobie sprzęt do odpalania na krótko.
Podobne objawy miałem zimą, a potem nawet jak było ciepło, ze starym elektromagnesem. Do tej pory mam przykręcony do rozrusznika gruby przewód do odpalania 'na krótko' z plusa akumulatora. Przy niskich temperaturach trzeba było go tak potraktować na dzień dobry, a potem bez problemów palił z kluczyka.
Przekaźnik wstawiony pomiędzy stacyjką a elektromagnesem jest dobrym rozwiązaniem bo elektromagnes dostaje napięcie bezpośrednio z akumulatora, a nie ze stratami po przejściu przez instalację. Dzięki temu będzie miał trochę więcej 'siły', jednak jak umiera to może to nie wystarczyć do odpalenia.
Pomógł: 83 razy Dołączył: 03 Maj 2011 Posty: 2035 Skąd: Węgrów
Wysłany: 2013-02-04, 09:08
Nie wiem skąd maniera pisania bendiks na elektromagnes, to są dwie różne rzeczy.
Bendiks to ta zębatka ze sprzęgiełkiem jednokierunkowym, a więc element typowo mechaniczny i na pewno napięcia się do niego nie podłącza
Elektromagnes vel automat jest w samcu jakiś nieudany, często łapie wilgoć przy brodzeniu i styki śniedzieją, a zimą potrafią zamarznąć, później taki jest efekt, że elektromagnes stuka, a rozrusznik nie kręci.
Elektromagnes vel automat jest w samcu jakiś nieudany, często łapie wilgoć przy brodzeniu i styki śniedzieją, a zimą potrafią zamarznąć, później taki jest efekt, że elektromagnes stuka, a rozrusznik nie kręci.
Konstrukcja jest dokładnie taka sama jak w milionie innych samochodów.
Z tym że milion innych samochodów nie topi się po maskę w błocie
Kiedyś już pisałem - zastąpić styki automatu zewnętrznym stycznikiem (takim od wyciągarki np.)
Albo jeszcze lepiej/taniej - jakiś styk na linkę jak w starym maluchu.
Pomógł: 83 razy Dołączył: 03 Maj 2011 Posty: 2035 Skąd: Węgrów
Wysłany: 2013-02-04, 11:02
Oczywiście, że tak i wszystkie są bardzo podobne, ale miałem uazy, mam jeszcze partola, wszystkie były topione, a w żadnym nie było problemów z elektromagnesem, w suzie jest co chwila i nie tylko w mojej, żeby nie było.
Patent na linkę niezły, już od dawna chodzi mi to głowie, gorzej tylko z mobilizacją, bo zawsze jest coś ważniejszego...
Spotkał się ktoś z przypadkiem w którym po przekręceniu zapłonu rozrusznik kręcił, ale nie poruszał kołem zamachowym?
Nie jest to 'terkotanie' takie jak przy braku zazębienia koła i zębatki rozrusznika, po prostu rozrusznik kręci na 'luzie'. Problem nie jest stały, ot tak od czasu do czasu się pojawia.
Elektromagnes wstępnie wykluczam bo gdyby nie działał, to nie zwierał by styków zasilania rozrusznika, głównym podejrzanym wg. mnie jest bendix, ale chętnie, zanim wszystko porozbieram, posłucham dobrej rady
Potwierdzam, problem będzie tylko narastał.
cena bendixa to koło 50zł, najlepiej do sklepu lecieć z nim w ręce bo zazwyczaj bez tego szukać dziady nie chcą (że niby katalogi do dupy itp)
Wrócę do tematu bo jeszcze tego nie zreanimowałem, a pojawiło się kilka przemyśleń jak zacząłem się bawić mając kilka wolnych dni po świętach. To co pisałem poprzednio było oparte na 'zeznaniach' mojego ojca, nie do końca precyzyjnych.
Objawy: w momencie jak silnik jest zimny rozrusznik kręci, ale nie załapuje koła zamachowego, trzeba kilka/kilkanaście razy przekręcić kluczyk żeby odpalił. Jak silnik trochę pochodzi, to odpala bez problemów. Może postać nieużywany przez kilka godzin i też będzie odpalał.
Stan rozrusznika - czysty w środku, przesmarowany (ŁT-43, tylko taki miałem pod ręką), szczotki lekko zjechane ale tragedii nie ma, bendiks przesuwa się po ośce lekko i płynnie, obracając zębatką w jedną stronę sprzęgiełko ją blokuje, w drugą kręci się z lekkim oporem, elektromagnes - stary i całkiem nowy, nie ma wpływu na zachowanie rozrusznika. Instalacja elektryczna z przekaźnikiem.
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda idealnie. Zęby w bendiksie wyglądają podobnie jak na zdjęciach nieużywanych egzemplarzy, koło zamachowe w jednym miejscu ma nadgryzione zębem czasu zęby, ale raczej mało prawdopodobne że na noc koło zamachowe zatrzymuje się tym miejscem przy rozruszniku, a w ciągu dnia całą resztą powierzchni
Powyżej napisaliście o wymianie bendixa, zrobię to bo koszt nie jest powalający, ale nie jestem przekonany że to uzdrowi sytuację. Dlaczego? Bo wydaje mi się że walnięty bendiks sprawiał by problemy stale, a nie tylko przy pierwszych uruchomieniach silnika. Mogę się mylić, nie mam doświadczenia w tym temacie.
Inna rzecz, a dokładniej element, która mnie zastanawia to plastikowa dźwigienka łącząca elektromagnes z bendiksem. Wpadł mi w ręce rozrusznik Mitsubishi identyczny z samuraiowym poza kształtem 'głowicy'. Niestety w stanie agonalnym - szczotki zajechane praktycznie do zera, wytarty wirnik, zerwane sprzęgło w bendiksie... ale ten plastik w lepszym stanie niż u mnie, mniej wytarty na styku z bendiksem. Wymieniłem go i samochód zaczął odpalać. Jest OK ...no prawie. W czasie pracy silnika pojawiało się 'rzężenie'. Bendiks nie chował się na tyle ile powinien, w ferworze walki założyłem dźwigienkę odwrotnie Po poprawieniu odpalanie wróciło do stanu wyjściowego.
Po tym doświadczeniu mam wrażenie że odpowiedzialny jest ten plastik, jednak nadal nie znajduję wytłumaczenia dlaczego rozrusznik nie odpala na początku, a później działa bez problemu.
Możliwe że piszę ten post odrobinę za szybko, zanim wymieniłem na nowy bendiks i ten plastik (o ile jest dostępny), ale nic to. Może w międzyczasie wyprostujecie moje teorie
Ja miałem identyczne objawy gdy przesmarowałem rozrusznik zbyt lepkim smarem. Jak było zimno to bendix "kleił" się do ośki, nie dawał rady go wyrzucić ale kręcił jak oszalały. Jak już się nagrzał to problem nie występował.
Pomógł: 8 razy Wiek: 27 Dołączył: 28 Sie 2011 Posty: 1497 Skąd: Kwilcz/Poznań
Wysłany: 2014-01-01, 21:01
A jeżeli Sami nie chce odpalać - Po przekręceniu kluczyka przygasają lampki tylko, to co jest do wymiany?
Zazwyczaj odpala po 50'tym przekręceniu kluczyka, albo gdy się puknie w rozrusznik.
Gajowy, problem pojawił się przed jakimkolwiek smarowaniem i rozbieraniem rozrusznika, teraz posmarowane jest bardzo delikatnie. Dzięki za tą informację, zwłaszcza że doprowadziła do pojawienia się pewnego pomysłu.
Sokratesb, masz założony przekaźnik 'na rozruszniku' czy standardowa instalacja elektryczna?
A jeżeli Sami nie chce odpalać - Po przekręceniu kluczyka przygasają lampki tylko, to co jest do wymiany?
Zazwyczaj odpala po 50'tym przekręceniu kluczyka, albo gdy się puknie w rozrusznik.
jak po puknięciu odpala to szczotki wymień... Szczotki z tego co wiem to koszt kilku złotych i trzeba polutować...
_________________ BYŁ : Suzuki SJ50V, 1.3 gaźnik, kibel rura, lekko ruszony, ruda tu i tam.
JEST : Isuzu Trooper, 2.8td, snorkel stalówka, 33", silnik bliżej niż dalej, parę ognisk korozji
Pomógł: 8 razy Wiek: 27 Dołączył: 28 Sie 2011 Posty: 1497 Skąd: Kwilcz/Poznań
Wysłany: 2014-01-01, 21:17
Bez przekaźnika. Ale stacyjka chyba dobra, bo rozrusznik ogólnie się domaga od jakiegoś czasu, bo potrafi też rzęzić podczas odpalania, ale to rzadziej.
[ Dodano: 2014-01-01, 21:18 ]
Tak też myślałem Jaśku, że szczotki. :)
Mam takiego mechanika co za 100zł zregenerował do kangoo rozrusznik i o dziwo tego nie spartolił, to Samuraiowy też mu się odda. :)
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2014-01-01, 21:34
Borysie proponuję Ci doświadczenie, które w moim przypadku rozwiało wątpliwości - naszykuj sobie porządne kable gdzieś pod ręką (ja mam takie rozruchowe na 400A) i jak Ci się zadzieje sytuacji miotania kluczykiem, to się opanuj dupa za fure i spróbuj zakręcić rozrusznikiem na krótko, z pominięciem stacyjki. Jak Ci zakręci od strzału to nie szczotki tylko stacyjka wypalona i założenie przekaźnika rozwiąże problem.
Oczywiście 1000x upewnij się że fura jest na luzie, dla spokojnego sumienia możesz wyrzucić N na reduktorze, żebyś się sam nie rozjechał odpalając na biegu :D
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Jak już jesteśmy przy temacie rozrusznika - na poniższej grafice z manuala widać dwie cewki w elektromagnesie - 'pull in coil' i 'hold on coil'. Może ktoś wytłumaczyć jak to działa? Nie łapię o co chodzi z 'pull in col' przez którą przepływa prąd ze złącza konektorowego (ze stacyjki) do śruby połączonej z obwodem rozrusznika. Jedyny efekt takiego połączenia jaki widzę to to, że podając plus na konektor nie tylko zadział elektromagnes, ale też rozrusznik będzie kręcił wirnikiem. Tylko po co?
[edit]
...chyba ze po cofnięciu kluczyka z pozycji 'rozruch' na przewodzie (konektor) ze stacyjki pojawi się minus masą powszechnie zwany, wtedy ta cewka zasdziałała by w drugą stronę. O ile się nie mylę
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2014-01-01, 23:06
Borys - Tanto dał Ci dobrego linka, poczytaj. U mnie było tak, że na zimnym najczęściej problemów nie było, za to na ciepłym stawałem na stacji i już trza było pomajtać kluczykiem naście razy zanim załapał...
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum