Wysłany: 2013-10-23, 20:54 Pomóżcie bo juz brak mi sił- nie odpali
Po długim postoju w grażu, nie odpali, krecę a tu zero odzewu. wiedząc co było w baku zabrałem sie za wymianę pompka + filtr na nowe, kręcę i bez zmian. Sprawdziłem iskrę, tak daje, że w rozświetla garaż, zdjałem dolot powietrza z góry mono i widzę , że dosyć sucho, wykręcam śwece , susza totalna. Przeduchałem wiekszosc dolotow/wylotów kompresorem i dalej bez zmian. Zero odzewu. Możliwe, ze ECU padlo i jakis elektro/zawór nie pusci paliwa ? Brak mi juz pomysłów i sił. Wyszysciłem przy okazji bak z syfu którego było sporo, przedmuchałem węże paliwowe... dalej cisza. Co to moze byc za przyczyna? Nie mogłem dostac nigdzie filtra jak w oryginale- metalowego z nasuwanymi koncówkami wiec zalozyłem plastikowy Filtrona bodajze ps 913 od jimnego, czy to nie bedzie przeszkadzac? Myslę, że może pompka nie daje cisnienia jak powinno, choć nowa.... Zdjąłem jeszcze przewód doprowadzajacy paliwo do wtrysku i na dolocie w rurce paliwo jest a swiece susza, gdzie szukac przyczyny bo całkowicie zgłupiałem i opadłem z sił... akumulator zreszta też Pomózcie !!!
Pierwsze to czy chodzi/czy ją słychać/ pompka.
Jak chodzi, to zdejmij węża paliwowego jak najbliżej silnika i sprawdź "na oko" czy leci paliwo (domyślam się, że nie masz dostępu do sprzętu coby sprawdzić ciśnienie-tak Ci koledzy zaraz poradzą )
Oczywiście środki bezpieczeństwa warto zachować i nie robić tego "na wariata"
Jak paliwo "ginie" gdzieś dalej to warto wyjąć wtryskiwacz i zobaczyć czy tam niema za dużo syfu/czy dolatuje paliwo.
Swoją drogą dobrze by było doprecyzować co znaczy "dość sucho" (w "gaźniku")
paliwo leci ale słabo czy może nie leci wcale?
Jak leci słabo to stawiał bym na pompkę paliwa (sam ostatnio miałem z nią nie małe przygody)
hmm nie wiem jak i czy to zadziała we wtrysku ale jak mnie sie zdarza że nie pali to mu podlewam bezpośrednio do gardziela strzykawka i wtedy łapie na dotyk.
- zdjąłem rurkę ostatnią przed wtryskiem- paliwo leci i to dosyc mocno
-pompka paliwa- słychać i w nowym filtrze widać nawet jak podaje paliwo
-po dawce samostartu odpala ale tylko na tyle co mu psiknę
- szukam przekaźnika pod deską ale nic nie widzę- dodam ,że może gdzie indziej musze szukać ponieważ jest to SJ80 z 97r. i ma wiele dziwadeł w porównaniu do zwykłych np. Jak rozpoznać ten przekażnik od pompy, pod maską widzę że coś mam ale nie wiem od czego one są.
Na podstawie vitary, ale w samcu powinno być analogicznie, to jak zdejmiesz rurę dolotową, odkręcasz 2 śrubeczki (krzyżakowe) zdejmujesz plastikową osłonkę i wyciągasz wtryskiwacz "na siłę" (trzymają go już tylko uszczelniacze)
Jeśli chcesz go wymontować całkiem to zostają jeszcze kable.
Posłuchaj "kostucha" . Usterkę masz typową jak na Suzuki. Wygląda na brak zasilania wtryskiwacza wynikająca z uszkodzenia ECU.
_________________ Suzi 1.6 8V, red 4.16 Calmini, zawias Calmini 5', 31'Feedima Extrem evolution, tarcze tył,itp. W planach 2x ARB i, wyciągarka tył i przeszczep serca na zdrowsze
Posłuchaj "kostucha" . Usterkę masz typową jak na Suzuki. Wygląda na brak zasilania wtryskiwacza wynikająca z uszkodzenia ECU.
Tymczasowa naprawa tej usterki jest łatwa - trzeba podać "+ po stacyjce" na "+" wtryskiwacza.
Komputer steruje wtryskiwaczem i tak za pomocą masy.
Co powoduje, że lekko uszkodzony komputer staje się mocno uszkodzonym komputerem.
Wtryskiwacz jest sterowany "z dwóch stron" i takie druciarstwo jak polecasz w najlepszym przypadku powoduje megazużycie paliwa.
Co powoduje, że lekko uszkodzony komputer staje się mocno uszkodzonym komputerem.
Kupiłem swojego Samuraja z takim "patentem".
Jeździł tak z 1,5 roku zanim to odkryłem.
A odkryłem to dlatego, że w komorze silnika biegł jakiś dziwny kabelek wyraźnie niefabryczny, ale ważny bo po jego odpięciu silnik gasł
Jak go wreszcie zlokalizowałem to doprowadziłem wszystko do porządku.
Komputer po wymianie tranzystorów mocy (opisy jak to zrobić bez problemu do znalezienia w necie) zaczął działać normalnie, więc nie został mocniej uszkodzony.
kostuch napisał/a:
Wtryskiwacz jest sterowany "z dwóch stron" i takie druciarstwo jak polecasz w najlepszym przypadku powoduje megazużycie paliwa.
Akurat od druciarstwa jestem daleki - jak widzisz wyżej sam u siebie doprowadziłem to do porządku.
Sposób podałem i wyraźnie zaznaczyłem że chodzi o tymczasową naprawę. Chyba w razie czego lepiej tak zmotać i wrócić do domu na kołach niż na holu czy lawecie?
A jeżeli chodzi o zużycie paliwa to nie widzę związku. Jakie ma znaczenie czy komputer steruje tylko masą czy równocześnie plusem i masą? Czasy otwarcia wtryskiwacza (a przecież tylko to ma wpływ na zużycie paliwa w tym wypadku) pozostają bez zmian.
Zresztą w wielu samochodach takie rozwiązanie jest stosowane fabrycznie, również przy wtrysku wielopunktowym - wszystkie + wtrysków są połączone razem i do +, a ECU steruje tylko masą (osobno dla każdego wtrysku lub bankami zależnie od rozwiązania).
stormy,
Widocznie uszkodzone miałeś takie elementy, że szczęśliwie nie wystąpiła reakcja łańcuchowa.
Wiadomo że w sytuacji kryzysowej człowiek robi różne dziwne rzeczy żeby odpalić auto i dojechać do celu, ale trzeba znać potencjalne konsekwencje.
A co do jeżdżenia 1,5 roku z dziwnym kabelkiem - dla mnie to dopiero jest dziwne.
Takie rzeczy powinno się wykrywać i eliminować na etapie pozakupowego odszczurzania i pakietu startowego.
A co do jeżdżenia 1,5 roku z dziwnym kabelkiem - dla mnie to dopiero jest dziwne.
Takie rzeczy powinno się wykrywać i eliminować na etapie pozakupowego odszczurzania i pakietu startowego.
I wszystko się zgadza :) To było na etapie pozakupowego odszczurzania
Tylko ten etap tyle trwał :)
Tak to jest jak się samochodem można zajmować tylko w wolnych chwilach..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum