Chcę przybliżyć historie mojego Samiego. Kupiłem go osobiście w Germanii. Sami został wyprodukowany w 89 roku i tak wyglądał po przywiezieniu:
Sami był trochę dziurawy i trzeba było go trochę pospawać.
Wyszło zatem coś takiego szosowego:
Koledzy zaczęli kupować terenówki i zaczęły się pierwsze wyprawy w teren:
Tak człowiek łapie bakcyla.
[ Dodano: 2014-10-10, 17:47 ]
Zacząłem się uczyć mechaniki i powoli przerabiać Suze. Podniosłem go na wieszakach i wstawiłem większe opony. Wywaliłem zderzak i wstawiłem przenośna wyciągarkę. Teren szybko zweryfikował słabe punkty mojej konstrukcji. Postanowiłem wiec zakupić parę gratów za wielką wodą. Kupiłem zawieszenie Calmini 5'', reduktor 4:9 i windę Escape XTR. Dodatkowo dopasowalem alternator 120 A od Fiata Dukato i większy akumulator. A tu parę fotek z przeróbki:
Dodatkowo wstawiłem snorkel. A tak wyglądał po ukończeniu prac.
_________________ Sami GTI, Calmini 5'', reduktor 4:9:1, wzmocnione mosty,2x blokada i parę innych udziwnień.
Ostatnio zmieniony przez Myszon 2014-12-24, 09:44, w całości zmieniany 1 raz
Tak nim pojeździłem przez jakieś 3 lata i buda zaczęła pływać na ramie. Poza tym brakowało mi mocy. Był jaki taki mulasty. Ponownie zacząłem zakupy za wielka woda. Kupiłem Lock Righta, wzmocnione półosie na przód i tył, wszystkie łożyska i uszczelniacze do mostów, zestaw odsadzonych felg z ET -4, opony silverstony 31’’, silnik Swifta GTI z osprzętem, wspomaganie od omegi, Aparat zapłonowy od mazdy 1,6 turbo, pompę paliwa od poloneza i zacząłem motać.
Tu auto przed remontem:
Auto zostało rozebrane:
Tu dopadły mnie pierwsze chwile zwątpienia bo buda była strasznie dziurawa. Rozpadała się w rękach. Zacząłem spawanie które trwało prawie miesiąc a moja żona mówiła żebym się do garażu do kochani przeprowadził.
Jak tylko zakończyłem spawanie zacząłem zabawę z ramą. Została oczyszczona i pomalowana. Wymieniłem przewody hamulcowe i paliwowe. Wzmocniłem i pospawałem mosty, osłony gruszek. Pozakładałem wzmocnione półosie a na przód powędrował 4 satelitowy tylni dyfer. Dalej poszedł silnik. Zamocowałem go, wspomaganie od omegi i pospawałem nowy tłumik. Całość wyglądała tak:
Po tym etapie założyłem budę na ramę i wyszły pierwsze problemy. Aparat zapłonowy Swifta pomimo przeróbki grodzi mieścił się na styk. Gródz przerobiłem na tyle na ile pozwalała nagrzewnica bo nie chciałem jej przesuwać. Dopasowałem wiec kopułkę od mazdy i przerobiłem aparat zapłonowy. Podłączenie chłodzenia zostało przerobione na kątowe. Po wielu takich perypetiach zdecydowałem się unieść budę 3 cm nad ramę. A tak to wyglądało :
Koniec wydawał się bliski. Pozostało zmotać elektrykę i palić. Nic bardziej mylnego. Przy obracaniu silnikiem a robiłem to ręcznie z silnika dochodziły jakieś stuki . Zanim znalazłem przyczyne to kilka razy wyciągałem skrzynie i miskę olejową. Przyczyna była prozaiczna bo wał stukał o mocowanie smoka. Minuta roboty i było po kłopocie. Na elektryce poległem i wydawało mi się żę dobrze podpoiłem kable ale nie palił. Po dochodzeniu znaleźliśmy podniety przepływomierz i komputer. Jak się już udało odpalić to strasznie nierówno pracował. Pomierzyłem ciśnienie na cylindrach i 3 była straszna kicha. Wypalony zawór wydechowy. Głowica poszła do remontu. Jak kupowałem silnik to miał być żyleta.
Trochę mnie kosztowało nerwów. Założyłem głowice i w końcu zagrał. Różnica w osiągach była ogromna.
Auto poszło do malowania. Nadwozie zmatowiłem i pomalowałem barankiem do konserwacji a na to poszła farba olejna. Tanio i wygląd całkiem fajnie. Wada to czas schnięcia. Auto tak wyglądało:
A tak już na nowych felgach i oponach z dystansami 4 cm na strone:
Po rajdzie w Ełku dokupiłem linę syntetyczna i silwerstonka na zapas. To że od razu nie kupiłem zapasu zaowocowało 4 miejscem. W bagnie zdoiłem oponę z felgi i trzeba było szukać wulkanizatora. Zaowocowało to strata czasową i było po krzyku.
Teraz planuje wsadzić tarcze na tył i ARB na przód.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2014-10-10, 18:50 ]
Gołąb4x4 napisał/a:
Niezła metamorfoza
To była dopiero połowa.
[ Dodano: 2014-10-10, 18:58 ]
Gołąb4x4 napisał/a:
Niezła metamorfoza
To była dopiero połowa.
_________________ Sami GTI, Calmini 5'', reduktor 4:9:1, wzmocnione mosty,2x blokada i parę innych udziwnień.
O Panie! nieźle się narobiłeś - kup coś żonie... moja by nie przeżyła takiej metamorfozy tzn. przeżyłaby ale już sama... : )
Fajne autko wyszło - do zobaczenia na zlocie klubu Samurai.
O Panie! nieźle się narobiłeś - kup coś żonie... moja by nie przeżyła takiej metamorfozy tzn. przeżyłaby ale już sama... : )
Fajne autko wyszło - do zobaczenia na zlocie klubu Samurai.
Ja poszedłem jeszcze dalej i jej auto rozbiłem. Przypakowałem w palmę bo się jeździ a nie śpi. Musiałem jej więc kupić 2. Z tamtego został mi fajny silnik i chciałem go do samigo zapakować ale podobno się kreci w 2 stronę. Szkoda bo ma 146 kucy i przebieg 55 tyś.
[ Dodano: 2014-10-12, 16:36 ]
Panowie czy może ktoś wie jak tu jest zrobione przeniesienie napędu.
_________________ Sami GTI, Calmini 5'', reduktor 4:9:1, wzmocnione mosty,2x blokada i parę innych udziwnień.
Mysle ze warto to przemyslec. Wydaje mi sie ze seria kol lub zwolnice w tym rozmiarze byly by bardzo ciezkie i malo oplacalne. Moze ma tam wal i przekazuje naped tak jak w motocyklu? Takie tam przemyslenia.
_________________ Sami GTI, Calmini 5'', reduktor 4:9:1, wzmocnione mosty,2x blokada i parę innych udziwnień.
Pomógł: 83 razy Dołączył: 03 Maj 2011 Posty: 2035 Skąd: Węgrów
Wysłany: 2014-10-14, 08:50
Na Ładodze jeździ sporo takich wynalazków, podejrzewam, że napęd, w zależności od zaawansowania konstrukcji, jest przenoszony albo wałami, albo łańcuchami.
Hydraulikę raczej bym wykluczył, trzeba by taszczyć sporą ilość oleju, żeby ustrzec się przed przegrzewaniem przy ostrej orce.
Ciekawie rozwiązany napęd walami do każdego koła miał DAF YA126.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum