Wysłany: 2015-10-11, 22:11 Wzrost obrotów po wciśnięciu sprzęgła [gaźnik]
Powoli przymierzam się walki z irytującym zachowaniem auta, może ktoś już przerabiał podobny temat?
W czasie jazdy przy zmianie biegów, po odpuszczeniu gazu i wciśnięciu sprzęgła, po chwili wzrastają obroty (o ok. 1000 obr/min.), a po kolejnej opadają. Całość trwa mniej więcej tyle ile potrzeba na zmianę biegu. Jeśli odpuszczę 'gaz' odpowiednio wcześniej, to już po wciśnięciu sprzęgła silnik nie 'przyspiesza'. Wygląda to jakby po zdjęciu nogi z 'gazu' jeszcze przez chwilę silnik dostawał większą dawkę paliwa.
Na postoju silnik reaguje na ruchy dźwigni przyspieszenia w czasie rzeczywistym, tak jak powinno być.
kurna- to tak jak bś miał podtrzymanie obrotów-miałem tak w vw polo zanim się zatrzymałeś obroty nie spadały na wolne niby po to żeby oszczędzać paliwo nie bujać silnika od wolnych.
Ale przy gaźniku ??? jeszcze normalnym
Gaźnik to 1.5 od Mitsubishi (i Hyundai'a), wersja z elektrycznym ssaniem i sterowaniem komputerem. ...ale to nie te wynalazki stwarzają problem, ten gaźnik sporo już przejechał zamiennie z oryginalnym i nie było nigdy takich objawów.
Dobrze że idzie zima i auto nie będzie musiało być na chodzie, będę mógł w końcu na spokojnie zabrać się za diagnostykę i mam nadzieję, zlikwidować bolączki. Niestety 2 oryginalne gaźniki też nagle przestały działać (kilka miesięcy temu), ale tam jakiś czas po odpaleniu znikają wolne obroty i gaśnie, tak jakby przestawał dostawać paliwo. Będzie nad czym główkować
Problem może być z podciśnieniowym otwieraczem przepustnicy.
Ekologiczne fanaberie powodują, że przy odpuszczeniu gazu jak auto jedzie przepustnica jest zamykana z pewnym opóźnieniem.
Coś tam jest zbadane przez amerykańskich naukowców, że niby gwałtowne zubożenie mieszanki powoduje emisję czegoś tam szkodliwego i giną sweet foczki
Chyba 'dash pot effect' się to nazywa
Więc jest kupa dodatkowych wężyków, mieszków, dźwigienek, śrubek, elektrozaworków i sprężynek, które mają za zadanie po prostu stopniowo zamykać przepustnicę. I jak się jeden element sypnie, to skutki są nieprzewidywalne.
Nie wiem jak to u Ciebie wygląda ale ja bym przerobił to na manualne ssanie. (gaźnik z ponny manual ew. cinquecento)Wywalił wszystkie możliwe podciśnienia. W moim gaźniku jedyne działające podciśnienie to przyśpieszacz zapłonu. Reszta zaślepiona. Im mniej dziadostwa w starym aucie tym szybciej i prościej to ogarniasz. Na początku miałem różne podciśnienia ale stopniowo je eliminowałem dochodząc do obecnego stanu. Wydawać by się mogło że nie powinno to działać a działa
Z tym że ja jeżdżę na LPG więc ew niedogodności gaźnika zauważam gdy braknie gazu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum