Witam!
Czy ktoś z was jeździ swoim samuraiem na co dzień i w terenie? Bo nie raz słyszałem że nie da się pogodzić jazdy w terenie z jazdą na co dzień.
Czy to prawda, nawet jak samochód jest lekko zmotany, żeby startować w turystykach i ciut mocniejszych klasach to i tak sie nie pogodzi tego? Weźcie mi powiedzcie bo mam mindfucka...
_________________ W terenie nie zawsze duży może więcej...
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2015-11-15, 12:12
trochę nie kumam o co pytasz? Jak będziesz chciał pogodzić to pogodzisz. Kosztem komfortu na trasie i osiągów w terenie. Ale pogodzisz. To całkowicie Twoja sprawa i Twoje preferencje w jakim zakresie chcesz się godzić na kompromisy i czego potrzebujesz. Słuchanie innych ma sens i jest wartościowe, ale tylko po to by finalnie wybrać własną drogę i zrobić po swojemu z selektywnym uwzględnieniem wiedzy i mądrości innych. Przecież na koniec dnia to Ty będziesz tym samochodem jeździł i ma spełniać Twoje oczekiwania, a nie "innych".
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Pomógł: 15 razy Wiek: 46 Dołączył: 18 Cze 2011 Posty: 663 Skąd: Powiat Żyrardów
Wysłany: 2015-11-15, 12:27 Re: Jak to pogodzić?
Gołąb4x4 napisał/a:
Witam!
Czy ktoś z was jeździ swoim samuraiem na co dzień i w terenie? Bo nie raz słyszałem że nie da się pogodzić jazdy w terenie z jazdą na co dzień.
Czy to prawda, nawet jak samochód jest lekko zmotany, żeby startować w turystykach i ciut mocniejszych klasach to i tak sie nie pogodzi tego? Weźcie mi powiedzcie bo mam mindfucka...
Pytasz o trzy różne rzeczy o jazdę na co dzień (rozumiem, że chodzi o dojazdy do pracy i na zakupy) oraz o jazdę w terenie którą dzielisz na klasę turystyk i ciut mocniejszą. Dużo o tym było pisane i dużo osób ma do tego indywidualne podejście.....
Większość z ludzi na forum ma dwa auta cywilnego Plaskacza i terenówkę a niektórzy nawet dwie czy trzy terenówki w zależności od potrzeb.
Ale wracając do Twojego pytania mogę w moim imieniu odpowiedzieć, że mi codzienna jazda samim aż tam mocno nie przeszkadza jeśli mam świadomość, że wszędzie dojadę bez awarii. Jedyne co mi przeszkadza to niska prędkość przelotowa (szczególnie na długich trasach) i hałas (szczególnie na długich trasach) o dziwo brak komfortu pochodzącego od zawieszenia nie przeszkadza mi w ogóle. Bardziej wkurzają mnie np. luzy na układzie kierowniczym czy słabe hamulce niż telepanie na wybojach. Dynamika też pozostawia wiele do życzenia szczególnie w ruchu miejskim.
Jednak ja z zamiłowania lubię jeździć powoli i brak komfortu aż tak bardzo mi nie przeszkadza.
Sami to na pewno nie jest autko dla kogoś kto sobie lubi w Wawce po pasach poskakać i pościgać się z pod świateł.
Pomógł: 15 razy Wiek: 46 Dołączył: 18 Cze 2011 Posty: 663 Skąd: Powiat Żyrardów
Wysłany: 2015-11-15, 12:48
Gołąb4x4 napisał/a:
A jak robicie w przypadku wlasnie lepiej zmotanego drugiego auta? Na rajdy jedziecie nim, czy na przyczepce transportujecie czy jak?
Wszystko zależy od środków i możliwości..... znam chłopaków co w trasę ponad 200km. zakładają drugi komplet opon szosowych i jadą na koła a znam tez takich co mają przyczepy, autolawety czy dostawczaki skrzyniowe i wożą auta na plecach.
Ja jeżdżę na kołach znaczy się na simexach ale nie wybieram się w trasy dłuższe niż 100 - 150 km a obecnie rozglądam się za jakimś dostawczakiem z paką który przydałby mi się do wożenia auta jak i w domu do różnych prac transportowych.
Wydaje mi się że mówisz trochę o moim aucie Wygląda w miarę cywilnie (nie jak zmota) jednak ma wszystko co potrzebne do jazdy w ostrym terenie. Co prawda nie jeżdżę nim na rajdy ale bywałem. Na co dzień może nie jeżdżę ale często jeżdżę nim w różne trasy z powodzeniem. Wydaje mi się że kompromis polega na tym aby doposażyć auto w bebechy rajdowe zachowując przy tym wygląd i atrybuty cywila. Jeśli chodzi o moją białą strzałę to nigdy nie zostanie wizualnie zrobiona na hard zmota style!. W terenie radzi sobie zarąbiście i do szczęścia chyba tylko brakuje ARB na tył i w zależności od upodobań estetycznych zderzak przedni by Krzykku. Jeśli miał bym startować moim samcem w poważnym rajdzie musiał bym się liczyć z pourywaniem poszerzeń - tutaj trzeba by zastosować pasy transmisyjne.
Druga sprawa odnośnie rajdowania to doświadczenie i strategia a nie tylko uzbrojona po dach fura.
Druga sprawa odnośnie rajdowania to doświadczenie i strategia a nie tylko uzbrojona po dach fura.
To prawda, ale wiesz czego się boję? Że pojadę na rajd i nie będę miał czym wrócić. Tak jak mówię, że to ma być auto żeby się przemieszczać na co dzień jak i czasem skoczyć na jakieś Osuvisko, czy coś. I boję się właśnie, bo wiem że w terenie nie trudno o jakąkolwiek awarię i nie daj boże taką awarię, że pozbawi cie możliwości powrotu do domu i co wtedy?
_________________ W terenie nie zawsze duży może więcej...
Pomógł: 6 razy Wiek: 31 Dołączył: 24 Mar 2014 Posty: 652 Skąd: wyszków
Wysłany: 2015-11-15, 17:56
zależy po co na te rajdy chcesz jeździć albo jedziesz dla zabawy i tam gdzie nie chcesz rozwalić samochodu i wrócić nim normalnie do domu to nie wjeżdżasz i masz samochód cały, ale jeśli chcesz jeździć na rajdy i je wygrywać no to już musisz robić wszystkie pieczątki i nie mozesz odpuszczać i tutaj trzeba liczyć sie z tym że cos po wginasz lub coś urwiesz.
ja do wożenia samuraia mam iveco pod kontenerem i go wożę bo mam samochód zrobiony pod rajdy i nie chce mi sie myśleć na rajdzie że jak gdzieś wjade i coś urwe to nie wróce do domu, ze swoich doświadczeń wiem że rzadko po rajdzie nie ma czegoś do zrobienia w samuraiu, cały czas coś i dlatego na co dzień nim nie jeżdże tylko stoi i czeka na nastepny rajd.
_________________ samurai 1.6 16v, sprężyna, przód blokada arb+wzmacniane półosie, tył mini spool, spiek, reduktor 1.0, tył wał uaz,wspomaganie,kubełki, chłodnica na tyle, simex 260/75r15, tarcze z tyłu+zaciski od alfy.
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2015-11-15, 20:24
Gołąb4x4 napisał/a:
i co wtedy?
A jakie masz propozycje?
Dla mnie - totalnego lajkonika - offroadowanie to radzenie to sobie. Nie tylko na trasach rajdowych, ale tak globalnie... zaradność, przewidywanie, roztropność, samodzielność i umiejętność radzenia sobie to dla mnie podstawowe "przymioty" każdego offroadowca. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić byś nie znalazł sposobu "by wrócić do domu po rajdzie..." nawet jakby (tfu tfu spluwa 69 razy przez lewe ramię i wygraża palcem okolicznym czarnym kotom) auto uległo totalnej destrukcji
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Ostatnio zmieniony przez SamNaSamZSam 2015-11-15, 20:27, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2015-11-15, 20:30
No właśnie, zawsze coś można... więc ja to bym się takimi rzeczami nie przejmował - póki wierzysz w siebie, że ogarniasz to możesz śmiało uwierzyć w to, że sprzęt Cię w końcu zawiedzie. Ale znajdziesz sposób by sobie poradzić. I po mojemu nie ma co się nad tym rozwodzić za bardzo.
Użytkujesz jakieś auto na co dzień w ten sposób? Czy te pytania to tak czysto teoretycznie idą? Bo mi się zdaje, że to zwyczajnie trza empirycznie i doświadczalnie na sobie sprawdzić...
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum