Pomógł: 6 razy Dołączył: 23 Sie 2013 Posty: 348 Skąd: WD i WWL
Wysłany: 2014-04-28, 06:36
To co gęstszy olej ma uszczelniać? Nie ma prawa nigdzie ciec. 5W zimą jest jak najbardziej ok. Według mnie total ma przystępna cenę, jest niezły, XUD9 go lubi. Sami ma prawie 200k km Jumpy 300 k km C15 250k km i nic nie cieknie jak się dba A silnik w środku czyściutki. Kiedyś też jezdziły na 10w40 ale po zmianie nic sie nie działo.
_________________ Wódka z lodem szkodzi na nerki. Rum z lodem niszczy wątrobę. Whisky z lodem atakuje serce. Gin z lodem rozwala mózg. Cola z lodem demoluje zęby.
Oznacza to,że lód szkodzi w zasadzie na wszystko.
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2014-04-28, 12:41
Trochę odpływamy od tematu zasadniczego: o olejach ciekawa dyskusja z różnymi poglądami była tutaj: http://samurai.org.pl/vie...der=asc&start=0 i proponuję z debatą olejową się tam przenieść jakby co.
A co do tej płukanki to jeszcze mam takie pytanie - w instrukcji obsługi specyfiku stoi, że mam to dolać 0,5l na 5l oleju. I teraz jak mam zalane pełne 5l i na bagnecie jest deczunio więcej niż pół między min a max to jak wleję jeszcze te 0,5L to nie będzie jakoś za dużo na raz?
I drugie pytanie czy po zalaniu tego specyfiku, przepracowaniu tych 10-15 minut i spustu do wiadra :D można jeszcze czymś przepłukać silnik na zasadzie popuczyn z płukanki czy już tylko jest opcja zalania świeżym olejem? To pytanie zrodziło mi się z dwóch aspektów - nawet po wymianie filtra i odkapaniu oleju przez pół dnia z miski, zakładam że są jakieś zakamarki gdzie stara mieszanka olej+specyfik zostanie (ilość pewnie będzie znikoma w porównaniu do 5L nowego oleju ale zawsze coś...) i druga sprawa skoro ten specyfik mi tak dobrze naruszy już ten szlam cały to chciałbym skorzystać z okazji i jeszcze raz przepłukać (czym?) ten rozpuszczony już osad. Jakie macie zdanie w tej materii?
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Trochę odpływamy od tematu zasadniczego: o olejach ciekawa dyskusja z różnymi poglądami była tutaj: http://samurai.org.pl/vie...der=asc&start=0 i proponuję z debatą olejową się tam przenieść jakby co.
A co do tej płukanki to jeszcze mam takie pytanie - w instrukcji obsługi specyfiku stoi, że mam to dolać 0,5l na 5l oleju. I teraz jak mam zalane pełne 5l i na bagnecie jest deczunio więcej niż pół między min a max to jak wleję jeszcze te 0,5L to nie będzie jakoś za dużo na raz?
I drugie pytanie czy po zalaniu tego specyfiku, przepracowaniu tych 10-15 minut i spustu do wiadra :D można jeszcze czymś przepłukać silnik na zasadzie popuczyn z płukanki czy już tylko jest opcja zalania świeżym olejem? To pytanie zrodziło mi się z dwóch aspektów - nawet po wymianie filtra i odkapaniu oleju przez pół dnia z miski, zakładam że są jakieś zakamarki gdzie stara mieszanka olej+specyfik zostanie (ilość pewnie będzie znikoma w porównaniu do 5L nowego oleju ale zawsze coś...) i druga sprawa skoro ten specyfik mi tak dobrze naruszy już ten szlam cały to chciałbym skorzystać z okazji i jeszcze raz przepłukać (czym?) ten rozpuszczony już osad. Jakie macie zdanie w tej materii?
niby normalnie zalewasz olejem świeżym tylko należy odczekać żeby olej spłynął do miski, ja bym jeszcze trochę zalał oleju docedolego z pół litra żeby spłukało dokładnie cały syf z miski.
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2014-04-28, 16:33
maciek111 napisał/a:
ja bym jeszcze trochę zalał oleju docedolego z pół litra żeby spłukało dokładnie cały syf z miski.
Znaczy się czy dobrze rozumiem - stary olej + flush <-> 10 minut dygania <-> spust długi aż się wykapie z miski wszysko i co i teraz jeszcze byś na odkręconym spuście zalał świeżym, ale zimnym olejem tak żeby przepłynęło od wlewu do miski z miski jeszcze? A może te 0,5L ugrzać w jakiejś kąpieli wodnej co by był bardziej lejny? W sumie mam jeszcze w zapasie niepełną flaszkę starszego Motula 6100 bo kupiłem na dolewki, a dolewek nie trzeba :)
Gardor napisał/a:
Sam nie możesz mieć za dużo oleju po wlaniu tego specyfiku , musisz sprawdzić a jak jest za dużo to jakoś odlać trochę oleju .
Si Senior :) to pewnie nabombluję tego specyfiku, jak się okaże że przekracza zakres maks na bagnecie, to zanim odpalę deczko upuszczę z miski. Tyle, że to już będzie ciepły olej to jakoś będzie trzeba zęby zacisnąć :D albo po ziemniaki skoczyć i frytunie od razu będziem robić.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
ja bym jeszcze trochę zalał oleju docedolego z pół litra żeby spłukało dokładnie cały syf z miski.
Znaczy się czy dobrze rozumiem - stary olej + flush <-> 10 minut dygania <-> spust długi aż się wykapie z miski wszysko i co i teraz jeszcze byś na odkręconym spuście zalał świeżym, ale zimnym olejem tak żeby przepłynęło od wlewu do miski z miski jeszcze? A może te 0,5L ugrzać w jakiejś kąpieli wodnej co by był bardziej lejny? W sumie mam jeszcze w zapasie niepełną flaszkę starszego Motula 6100 bo kupiłem na dolewki, a dolewek nie trzeba :)
można olej podgrzać w butelce np w gorącej wodzie żeby był bardziej płynny i przepłukać cały ten syf.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Mar 2014 Posty: 581 Skąd: WWA
Wysłany: 2014-04-29, 04:28
Panowie a tak zapytam z ciekawości (chyba nie muszę dodawać, że totalnie się nie znam ), czy tego nie można wypłukać, już po tych czyszczeniach płukanką, ale przed nowym olejem, jakimś rozpuszczalnikiem organicznym - benzyna ekstrakcyjna, aceton?
Wyobrażam sobie, że pewnie ładnie by wszystko spłynęło, tylko czy potem olej chciałby się przyczepić do ścianek i smarować. A może resztki tego w oleju byłyby katastrofalne dla działania?
Wiek: 32 Dołączył: 04 Mar 2014 Posty: 143 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-04-29, 09:45
W 100% wystarcza ta płukanka Agnieszko . A plukanie silnika acetonem i innymi pierdolami . Obawiał bym sie o uszczelki w silniku ale szczerze sam nie wiem hmmmm
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2014-04-29, 10:45
Sama płukanka czymkolwiek w sensie przelanie czegoś przez wlew i odczekanie aż spłynie po misce olejowej nic nie da, bo cokolwiek by to było oczyści jedynie najkrótszą drogę jaką wytyczy grawitacja od korka wlewu do spustu w misce czyli akurat chyba w elementach na których najmniej nam zależy.
Dowcip z tym flushem polega na tym, że dolewa się tego do oleju i odpala silnik. Układ smarowania jest ciśnieniowy, co powoduje że ten specyfik zawieszony w oleju jest wtłaczany we wszystkie miejsca gdzie niezbędne jest smarowanie i je czyści. Odpalenie silnika na acetonie tudzież innym rozpuszczalniku nie jest możliwe i spowodowałoby jego natychmiastowe zniszczenie. Co do samej chemii wystarczy zapoznać się ze składem tudzież z kartą charakterystyki produktu i będzie wiadome co tam "czyści".
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Mar 2014 Posty: 581 Skąd: WWA
Wysłany: 2014-04-29, 11:00
To ja się źle wyraziłam. Nie miałam na myśli zastąpienia tej płukanki jakimś rozpuszczalnikiem. Chodziło mi o problem, który Ty poruszyłeś Samie, czym wypłukać resztki "płukanka+syf". Ale skoro piszesz, że to przeleci, pozostawiając zakamarki nieoczyszczone, to faktycznie nowa porcja czystego oleju wydaje się być konkretniejsza. Rozumiem, że i wtedy nalewamy niezbędne min i odpalamy silnik?
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2014-04-29, 11:06
No właśnie po mojemu też nie załatwia spraw zakamarków. Bo odpalenie silnika na 0,5 czy tam nawet litrze nowego oleju również grozi jego uszkodzeniem. Zatem na tą chwilę nadal nie mam rozwiązanej sprawy wypłukania zakamarków, a jedynie przepłukania samej miski i tego co niej spłynie pod wpływem grawitacji. Można by było zalać najtańszym świeżym olejem podobnej klasy przekręcić i spuścić, ale to już się robi przedsięwzięcie na miarę podboju kosmosu i kosztowne i chyba zbędne skoro producent specyfiku nie każe tego robić.
Chyba, że źle zrozumiałem Maćka.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
z tego co czytałem producent nie kaze przelać i nowym olejem i odpalić i wylać....
aceton, benzyna jest bardzo nie bezpieczna dla silnika bo nawet bardzo małe ilości mieszają się z olejem, i wtedy traci olej swoje właściwości smarne- co prowadzi do destrukcji silnika. Powoli traci ciśnienie oleju zacznie się zacierać góra silnika potem dół aż w końcu spiecze całkiem panewke lub pierścienie zetrze i tylko ratuje Cie nowy silnik...
nie polecam żadnym innym specyfikiem przelewać silnik niż olej lub ta płukanka.
SNS trochę źle mnie zrozumiałeś chciałem żeby silnik nie chodził na tym oleju tylko przepłukać kanały olejowe, małą ilością oleju - tak samo miske olejową.
Pomógł: 19 razy Wiek: 39 Dołączył: 03 Gru 2010 Posty: 1476 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2014-04-29, 22:06
Nie wiem jak coś jakaś magiczny roztwór może doczyścić silnik jak ja się męczyłem parę godzin ze szmatą i chemią i ręcznie czyszcząc zakamarki i nie udało się tego dokładnie zrobić.
Wiek: 32 Dołączył: 04 Mar 2014 Posty: 143 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-04-29, 22:32
yenko napisał/a:
Nie wiem jak coś jakaś magiczny roztwór może doczyścić silnik jak ja się męczyłem parę godzin ze szmatą i chemią i ręcznie czyszcząc zakamarki i nie udało się tego dokładnie zrobić.
Wiadome że płukanka nie umyje całego syfu , ona ruszy ten stary nagar . Ludzie na forum bmw polecają żeby po pierwszej płukance i wlaniu nowego oleju , wymienić go wcześniej niż zawsze bo olej wypłucze ten brud i on będzie w misce .
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2014-08-28, 21:43
Jako, że nie mam fejsa i mój Samek też nie, postanowiłem go nominować poza systemem do Engin Flush Czellendż! I tak też uczyniłem...
Pacjent - Samcio, XUD9, seria, urodzony w 2000r. Stan licznika 150.000 km przy czym 100% pewne ostatnie 90 tys km w moich rękach. Dotychczasowy olej Motul 6100 10w40, wymiana co 10 tys. km, przestrzegane surowo. Wcześniej z naklejki na aku. wyczytałem, że Niemiec lał Mobil 2000 10w40.
Płukanka - LiquiMolly 2460 http://www.liqui-moly.pl/...detail?Itemid=0 zrobiona zgodnie z instrukcją przy czym przed zalaniem nowego oleju przelałem jeszcze prawie 1l tegoż samego Motula, który mi leżał na dolewki od ok roku.
Wrażenia - pierwsze odpalenie bardzo ok, ale silnik jeszcze trzymał temp. no i podgrzałem lekko olej przed wlaniem więc się nie liczy. Wycieków nie zauważyłem, ani w trakcie trwania płukanki, ani po kilkuminutowym cykaniu na nowym oleju. Pierwsza jazda - nooo, bajka to mało powiedziane! Spalanie spadło mi do 0,6 litra/100km, poprawił się wykrzyż o jakiś 1m, odżyły hamulce i korozja momentalnie zeszła z całej budy! Spod świateł musiałem ruszać z 5 biegu bo bałem się, że mi bieżnika na oponach nie wystarczy na powrót do domu. Co więcej, ponoć na biegunach przestały topić się lodowce, a Niemca co Samka do PL puścił aż zaczęło w boku znowu boleć tak go zżymało. A tak na poważnie - jeśli miałbym wskazać jakąkolwiek różnicę to być może jest lekko inny dźwięk pyrkania, jakby zelżało takie klasyczne, lekko metaliczne terkotanie (być może to sprawa samej wymiany oleju, albo czysto subiektywny odbiór). Sprawdzę jeszcze rozruch na zimnym choć z tym też nie było kłopotów więc nie wiem czego mogę się jeszcze spodziewać.
Spuszczony olej odstałem i przelałem przez gęstą gazę. Żadnych ciekawostek nie stwierdziłem, nuda...
Generalnie chciałbym by stan braku wycieków się utrzymał w dłuższym terminie i myślę, że taką płukankę (jeśli fundusze będą) co drugą wymianę będę robił.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum