Koledze zapiekly lub zablokowaly szczeki w jednym kole. Mowil ze probowal ruszyc ale kolo zablokowane i nie ruszy. Coby nie brac lawety to myslalem ze mozna by to jakos czyms zalac ? Jak tak to czym? Jako ze nia mialem z bebnami do czynienia (mam tarcze w samcu) to nie wiem co sie tam moglo stac ze calkowicie kolo zablokowalo. To jest jakis lanos. Nie ogladalem tego jeszcze, wiec tez nie wiem czy to napewno to. Prosze o porady ;)
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2014-07-04, 15:03
jak stał np. długo na ręcznym to okładziny mogły dospawać się do bębna "rakiem" :) można wziąć młotek o opukiwać bęben. Przy odrobinie szczęścia szczęka odpuści pojedzie dalej. Próby "nachalnego" uruchomienia koła samym ruszaniem moim zdaniem mogą doprowadzić do większych zniszczeń. Zalewać tego bym też raczej nie zalewał bo jak puści to nie będzie hamowało ;)
Trzyma tylko jedno koło? Jeśli tak to lewarek, koło do góry, młoteczek ostukujemy i ruszamy "ręcznie" kołem. Oczywiście z wyczuciem żeby z lewarka nie spadł i żeby nie uszkodzić bębna. Ja bym taki algorytm proponował.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2014-07-04, 15:08
Gorzej jak zapiekło cylinderek w rozparciu to bez rozbiórki się nie rozejdzie i co gorsza bęben nie będzie chciał tak łatwo zejść. Może można też próbować podgrzać lekko bęben jak jest czym, tyle że tego nigdy nie próbowałem no i mam mieszane uczucia bo jak się przesadzi to jakie uszczelniacze łożysk można posmażyć.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2014-07-04, 15:10
Mi się zdaje, że jak długo trzymał na ręcznym i to się szczęka dospawała to jak rozjeździ i będzie ok to nie ma się czym specjalnie przejmować. Kontrolnie można zrzucić bęben i obejrzeć czy sprężynki całe, jaki stan okładzin i bębna ale ja bym nie dramatyzował jak po odpuszczeniu będzie dalej już ok.
Ważna sprawa to jak już puści to za kilka km stanąć sobie i sprawdzić czy się nie grzeje bęben za bardzo. Jak nie będzie się grzało i nic złego się więcej nie dzieje, to ja bym to uznał za jednorazowy incydent i co najwyżej przeglądnął kontrolnie we własnym zakresie bęben w wolnej chwili.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum