Samuaia kupiłem jakieś 5 lat temu od firmy używającej go do jazdy w terenie. Autko było w stanie kiepskim/ tagicznym.
wszechobecne dziury w podłodze, zajechany silnik, rozklekotany reduktor, wały napędowe i mosty (przedni oryginalny z SJ413, tylni z tysiączki bo z blokadą) w stanie nielepszym. elektryka jak po wizycie złomiarzy. Skusiła mnie cena oraz 3 ciekawe rzeczy, mianowicie 4 masywne i mocne alufelgi oraz nadkola przednie z laminatu (bez grama rdzy ) oraz zderzaki stalowe z rury fi 90 (kawał dobrej i solidnej roboty). Po wymianie silnika i prowizorycznego połatania karoserii zabrałem sie za jazde.
Po ok roku czasu wszystkie pozostałe rzeczy dały sie mocno we znaki:
- reduktor wybijał "biegi"
- szarpanie przy ruszaniu
- trzepanie auto przy jezdzie z zapietym napedem (pewnie za sprawą mostów o innych przełożeniach )
- wypadające wspawane na sztuke kawałki blachy
- sportowa kierownica "troszke" sie pokrzywiła
Padła decyzja o remoncie
Auto zostało całe rozebrane i zaczęły sie ciekawe kombinacje w stylu "a gdyby tak...."
Pierwsza decyzja to silnik z Vitary. na internecie znalazłem duzo pomocnych informacji waz ze zdjęciami wiec pomysł wydawał się dobry.
reszta poszła z górki.
Zaczął powstawać najbardziej ekskluzywny oryginalny w środku i na zewnątrz (nie liczac komoy silnika) Suzuki SJ 416
-fotele do obicia (wszystkie 4)
-wspomaganie
-wiekszy alternator
-wykładzinka
-głośniki przód i tył
-oryginalna klima
-oryginalna wewnętrzna klatka
-oryginalny fotel hydrauliczny
-idealna deska rozdzielcza itp.
wnetrze staałem sie utrzymac w oryginale lecz dodałem kilka bajerów.
-przechyłomierz
-woltomierz
-półka stalowa zamiast plastikowej
-emblematy SJ416.
zdjęcia spróbuje dodać jutro, dziś kończe szychte i uciekam do domu dalej działać :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum