[ Dodano: 2013-01-16, 19:46 ]
Był ładnie utrzymany, po remoncie blachy no to go kupiłem... ale było to już 3 lata temu.
Jako nowy na forum delikatnie opiszę moją Suzukę.
Kupiłem ją już 3 lata temu. I właściwie od tego czasu nie zmieniła się w wyglądzie prawie wcale.
Z widocznych zmian to Suzuka dzisiaj stoi sporo wyżej, bo zmieniłem resory i wieszaki. czyli doszło jej jakieś plus 4" )
Jest to Samurai z 92 roku z silnikiem 1.3 na wtrysku. Po pierwszym roku jazdy doszła instalacja LPG ( pali tego około 9,5L/100).
Autko używam do jazdy codziennej. Gość od którego kupowałem trochę się zdziwił jak mu powiedziałem, że to auto do codziennej jazdy hehehhe
Codzienna jazda do pracy ale od czasu do czasu zdarzają się wyjazdy "do lasu" ale bez katowania i topienia.
Po tych 3 latach autko uznają za bardzo dobre, proste, tanie, idealne jako początek z tematem 4x4, kiedyś usłyszałem też określenie jako "niepedalski"
Suzuka nigdy mnie nie zawiodła na trasie a robiłem spore trasy typu Warszawa - Bieszczady czy Warszawa - Żagań.
[ Dodano: 2013-01-16, 20:11 ]
No aby nie było że bardzo słodzę to dorzucę kilka punktów.:-)
Blacharka była zrobiona, ale wiadomo jak to jest z blacharką robioną przed sprzedażą przez starego właściciela.
Niestety po pierwszym roku podłogę trzeba było łatać. Blacharz wkleił tam jakieś nazwę to wygłuszenie pod nogami. I to krzywda największa dla każdego samochodu. Zbierająca się woda po zimie podziałała na tyle że po zerwaniu tego badziewia z podłogi można było palcem dziury robić. Podłoga do wymiany.
Niestety Samurai blacharsko to porażka. Ciągle człowiek boryka się z ogniskami rdzy. Po tej zimie wiem że czeka mnie kilkanaście poprawek.
Autko podniosłem do góry. Stare resory tak przysiadły że do wyboru miałem albo je klepać albo wymienić na nowe. Czar goryczy przelała się jak zjeżdżając z krawężnika pękło pióro na tyle. Kupiłem resory od kolegi co z rozbitka wyciągnął prawie nowe ( wyglądają jak Mazurowe leśniki), doszły wieszaki i Suzuka dzisiaj stoi dość wysoko w porównaniu do poprzedniego stanu. Amortyzatory to Vitara i Lublin. Z oponami nie szalałem bo stare trzeba dojechać ( Izardy - tania alternatywa ale na drodze śliskie jak diabli ). Początkowo wyglądał mi trochę jak by miał małe kułeczka ale już przysiadł i jest ok. Stabilizator zdjąłem.
przez 3 lata wymieniłem w nim jeszcze:
pasek rozrządu, simering na wale silnika z przodu, krzyżaki, linkę prędkościomierza, łożyska w kołach ... teraz pojawiło się niestety pewne buczenie ale to opisuje w innym wątku, chyba tyle z pamięci na szybko.
Aha no i najbardziej wkur...ca naprawa - wymiana mechanizmu od wycieraczek. najgorszemu wrogowi nie życzę ))
Ostatnio zmieniony przez Admin 2013-09-19, 11:17, w całości zmieniany 1 raz
Niestety tak jak pisze kolega KSikorski - trzeba zdjąć cały panel.
Zdjąć kierownice, odkręcić milion śrubek, zdemontować tunele od ogrzewania, wywalić schowek, odczepić linkę otwierania maski, panel opuścić prawie na kolana lub solidnie odgiąć. I wydawało by się że mamy cały mechanizm na widoku a tu nie ma tak dobrze bo całość umieszczona jest pod szybą w takiej dziwnej wnęce w przedniej ścianie. Naprawdę kawał idiotycznej roboty na cały dzień. Aha no i trzeba to potem poskładać. Masakrycznie to wymyślili.
nie do pozazdroszczenia, można to uznać jako inicjacja dla userów Suzuk każdego prędzej czy później to czeka... ma to też duży + a mianowicie można przy okazji a nawet trzeba wykonać uszczelnienie wlotu powietrza do nagrzewnicy i ogólne czyszczenie tego systemu.
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2013-01-17, 22:56
KRZYKKU napisał/a:
nie do pozazdroszczenia, można to uznać jako inicjacja dla userów Suzuk każdego prędzej czy później to czeka... ma to też duży + a mianowicie można przy okazji a nawet trzeba wykonać uszczelnienie wlotu powietrza do nagrzewnicy i ogólne czyszczenie tego systemu.
tak jest! inicjacje przechodziłem w zeszły weekend - u mnie o tyle łatwiej, że mam hardtopa i ramkę mogę sobie położyć na masce więc deska tylko częściowo do rozbiórki jakby co, ale i tak poszedłem po całości żeby się do nawiewów dostać. Proponuję oznaczać sobie śrubki jakie gdzie były i jak będziesz demontował mechanizm wycieraczek to zanim odkręcisz go z silnika oznaczyć położenie tego "trzpienia" na silniku. Zaoszczędzi to trochę czasu z późniejszym ustawianiem zakresu ruchu mechanizmu. Albo w ogóle nie odkręcać tylko rozłączyć na takim "zatrzasku".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum