Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2015-03-25, 13:26
Jeśli chodzi o krzyżaka to jest to mój pierwszy raz (!) z krzyżakiem z kalamitką, wcześniej miałem same "bezobsługowe". Zobaczymy czy to cokolwiek zmieni. Oczywiście plan jest taki by co jakiś czas z tych kalamitek skorzystać. Wieloklin wału czyszczę i smaruję tradycyjnie na stole, wyjmując wał co jakiś czas.
Aaa tylko co tam lepiej tym krzyżakom podawać - jakiś ŁT do łożysk czy molibdenowy czy jeszcze jakiś inny? Oryginalnie jest coś co na oko przypomina właśnie towot albo zwykłą wazelinę techniczną.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2015-03-25, 15:41
moziembl napisał/a:
Sam a nie masz kalamitki do wieloklinu wału ?
Mam, ale mam opór przed wpychaniem świeżego smaru do smalcu starego. Teraz wieloklin wydaje się czysty jak go rozbiorę, ale w oryginale z gumową osłoną to bywało różnie, a to jakiś piasek się zapodział, albo takie rozwodnione bagienko. Przyjąłem więc taktykę wymontować, wyczyścić, nasmarować, zamontować.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Ja najpierw wymieniłem dwie osłony te które są na aledrogo nie wytrzymywały pół roku gówno nie z tej ziemi, odkąd założyłem osłonę od WS-ki problem się kończył a co do używania kalamitki to jest najbezpieczniejszy sposób smarowania bo wypychasz ten zły smar i zastępujesz go nowym świeżym poza tym smar wpychany pod ciśnieniem i dociera on równo do całej długości wieloklinu. . Poza tym raz na miesiąc wtrysnąć trochę smaru ze smarownicy to mniejszy problem niż rozpinać wał i czyści i myć.
_________________ Samurai 96' wtrysk, leśniki by Mazur + wieszaki +2", XTR 12000 lbs SPEED, wspomaganie, 4,16:1 lowrange, spiek, Simexy na odwróconych trójkątach, tarcze z tyłu.
Na potęgę posępnego czerepu !!! Mocy przybywaj !!!
Sam,
Jak nie masz dobrej smarownicy, to tymi chińskimi wyciskarkami tylko sobie ciśnienie podniesiesz a niczego nie przesmarujesz.
Ale nie chcę Ci odbierać doświadczeń ze smarem wychodzącym wszędzie oprócz kalamitki. Bezcenne...
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2015-03-26, 11:28
Próbowałem wczoraj od razu po montażu. Oczywiście, że nie mam pro-smarowniczki, ale mam za to pełny asortyment gadżetów dostępnych zazwyczaj na salach operacyjnych :D na stole poszło taką strzykawką fajną, ale faktycznie musiałem wytworzyć całkiem spore ciśnienie i stanowczo naprzeć muskulaturą by ŁT nie wylazło bokiem.
Wciąż nie mam jednak jasności czy to ŁT to był dobry trop czy jednak pchać tam molibden jak do przegubów. A może grafit?
Edit: chyba, że to się wykręca zupełnie te kalamitki, wkręca węża bezpośrednio z np. takiej smarownicy: http://allegro.pl/smarown...5172204210.html przepycha i po akcji zakręca kalamitką? Bo faktycznie jak mi jeszcze ta kuleczka złapie raka to będzie ciężko coś tam przecisnąć i pewnie i tak finalnie się uniosę i zdemontuję wał na stół.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Wtłaczasz przez kalamitki ;) Nigdy nie miałem z tym problemu nawet nawet do starych krzyżaków topionych w błocie po oczyszczeniu kalamitki wchodzi ;) kwestia dobrej smarownicy (ja mam taką za 60zł - pewnie chińska ;) i działa)
Smar litowy, igiełki to elementy toczne.
_________________ La vie en rose:) Proszę spuszczać olej z reduktorów/skrzyń które do mnie wysyłacie kurierem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum