Wysłany: 2017-03-10, 11:00 Samodzielna wymiana zawieszenia Czy są jakieś niespodzianki?
Generalnie przyszedł czas na wymianę zawieszenia:)
Wybrałem zestaw "Leśnik" + 2 by Mazur na który składają się amorki, ubolty polibusze, odboje i oczywiście resory.
Problem w tym, że nigdy nie miałem do czynienia z resorami zatem nie bardzo wiem na co zwrócić uwagę przy demontażu i montażu nowych aby nie zrobić sobie kuku czy coś zepsuć.
Wczoraj wyczyściłem wszystkie śruby i popryskałem środkiem, aby się lepiej odkręcały, dziś ponownie pryskam i jutro od rana chce rozpocząć.
Najlepiej go chyba podnieść na ramie z przodu za mocowaniem resoru do tej roboty i pojedynczo zdejmować koło wymieniać zakładać x 4? Jak jest z ułożeniem resoru, aby zachować "zbieżność" tj. na resorach i moście są punkty "centrujące"? Warto coś zabezpieczyć pomalować przy okazji tej roboty?
Może pytania głupie, choć podobno takich nie ma, ale jak już robić to dobrze i żeby niczego nie spieprzyć.
Prosciej bedzie wymieniac pojedynczo. Z nowymi resorami jest problem taki ze beda wyzsze i twardsze, przez co mozesz miec problem zeby go wcinac z powrotem w ucho. Kombinuje sie wtedy z opuszczaniem auta na lewarku lub podnoszeniem mostu ze strony co montujesz resor. Ja sobie wyciagnalem oba i potem mialem problem zeby zalozyc pierwszy resor - pewnie tez brak odpowiedniej techniki ;)
Inna niespodzianka to moze byc obrobione radelko w srubie mocujacej resor. Wtedy bedziesz sobie krecic w kolko. Patent na to to przyspawac ja do wieszaka lub dospawac nakretke jakas.
Ok dzięki. Poprzedni właściciel konserwował ramę wiec jakiś rok temu wszystko rozbierał... Specjalnie pryskałem żeby było ok. Martwi mnie też dostęp do tylnych mocowań amortyzatorów... Ile czasu zajęła Ci ta operacja? Dokręcałeś później po jakimś czasie?
Z tylnymi amorami jest duzo wygodniej bez kola ;) Ale tragedii tam nie ma. A co do czasu operacji to u mnie bylo zawieszenie nie ruszane baaardzo dlugo.
Wiesz wymianę sprzęgła robiłem ze znajomym mechanikiem i miała trwać 2h, a zajęło 7h:))) Następnie jak zobaczyłem olej w skrzyni podjechałem wymienić oleje w mostach i temat zamiast kilkunastu minut wymagał 3h (korek wlewowy był wyrobiony i trzeba było dospawać śrubę żeby go wykręcić a był problem ze złapaniem masy bo wszystko zamalowane...) - dziś dopiero odebrałem nowe korki z serwisu i przy okazji antenę do radia... Teraz z zawieszeniem to boje się już jechać i robię sam w garażu:)- szkoda mi czasu kolegi bo mnie nie liczy a sam ma przestój i warsztat traci...
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2017-03-10, 13:04
przydaje się drugi lewarek do nagięcia wstępnego resoru tak jak pisze Pacman żeby na starcie trafić w mocowanie i wieszak. U mnie śruba starego resora "zespawała" się z tuleją i gumą w resorze i nie mogłem jej odkręcić i wybić. Pozostało cięcie kątówką, operacja łatwa ale starałem się precyzyjnie by nie naciąć niczego innego prócz śruby.
Amory idą bez problemu. Jaki masz odboje?
Aha zdarzało się jeszcze że ten szpickop czy jak mu tam co jest w resorze i ma "centrować" zawieszenie nie wchodził cały w dziurę od podstawki cybantów. Jeśli mnie pamięć nie myli yenko miał chyba taką sytuację i lekko tego szpicbródkę szlifnął.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
Generalnie odboje oryginalne są... Przednie wymienię na dłuższe, ale tylne będę miał dopiero za ok. 10 dni. Zastanawia mnie właśnie ta kwestia centrowania. Ta śruba przechodzi przez pióra resorów? bo spod spodu widzę wkręcony gwint śruby... Problem jest taki, że poprzedni właściciel trochę "namotał" ale w negatywnym znaczeniu. Obecnie z przodu mam dwa pióra i może łącznie 25 cm trzeciego - skutek auto lekko przechylone do przodu i każdy dołek to prawie odbój...
Pomógł: 120 razy Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 4722
Wysłany: 2017-03-10, 14:08
jak do przodu ale równomiernie na boki (lewo-prawo) to bym się nie przejmował, ot umęczony resor z przodu klapnął sobie, a tył jeszcze stoi. Właściwie to po założeniu swoich leśników nadal jest taki układ że dziób lekko niżej niż dupa, ale dlatego że paka pusta. Jak dociążę drewnem to znowu siada i się równa albo nawet ciut przegina w drugą stronę, ku tyłowi. Dla mnie to normalne.
_________________ Długie Koromysło z kowadłem pod maską
I jak zwykle firma kurierska dala ciała... Mam tylko przednie resory, druga paczka poszła do innej sortowni i będzie dopiero na poniedziałek... To sobie w weekend wymienię:(
Dasz radę. Wymieniaj po dwa, czyli np przód a potem tył. Podnieś furę za ramę w okolicach gdzie resor mocuje się do ramy dużym polibuszem. Podłuż coś, potem podnieś z drugiej strony, tak aby cały przód/tył był w górze. Zrzucasz koła, wyjmujesz amory (jak nie będziesz mógł odkręcić górnego mocowania przednich amorów, to po prostu utnij), odkręcasz cybanty, podkładasz coś pod most, odkręcasz resor od wieszaków. Potem odkręcasz resor od ramy (tutaj na 99% będziesz musiał przeciąć śrubę). Składasz w kolejności odwrotnej. Stabilizator jak będzie za krótki to wywal. Jak przejedziesz około 300km dokręć cybanty.
edit: na koniec ustaw sobie kierownicę, bo się przestawi
Pomógł: 2 razy Wiek: 45 Dołączył: 11 Sie 2014 Posty: 198 Skąd: Szklarska Poręba
Wysłany: 2017-03-13, 09:38
Słoma jak to, wylazł sam? Ja musiałem lekko przeszlifować polibusze - znaczy się zmniejszyć średnicę o 1-2mm i skrócić o jakieś 3-4 mm, bo wystawały na boki z resora i faktycznie nie dało się wepchnąć.
Mrpaulo, możesz robić stronami, pojedynczo, lub przód-tył. Jednak robiąc tak jak woodek pisał, wyjdzie Ci na pewno równo i nie będziesz się męczył z trafieniem bolcem centrującym w otwór i z przyłapaniem cybantami. Jak podwiesisz - przyłapiesz tylko, już nowe resory, to nie skręcaj ich na sztywno, tylko najpierw opuść na nie most, wycentruj go - czyli. traf wspomnianymi bolcami resorów w odpowiednie otwory (czasem trzeba je lekko rozwiercić) w stopkach mostu i w tej blasze do mocowania cybantów i amorów, złap cybantami, potem skręć śruby mocowań resorów (nie za mocno - co by polibuszy nie skatować i żeby mogły swobodnie pracować), dokręć cybanty i na koniec amorki. Kup sobie smar grafitowy w sprayu - polibusze będziesz musiał nasmarować i pióra resorów. Pióra czyść i smaruj regularnie w trakcie użytkowania - Samcio nie będzie skrzypiał i będzie miękko pracował Powodzenia
nie wiem Lukawa, wszystko bylo czyszczone smarowane nakladane i skrecane. a ostatnio patrze a polibusz jakby spuchl i wylazi na zewnatrz O_O bede to musial znowu rozebrac i zobaczyc o co kaman :)
Temat prawie ogarnięty;) Generalnie niespodzianką był montaż tylnych resorów gdyż tylne wieszaki mają "ogranicznik" w postaci szerokiego mocowania więc na 3 lewarki trzeba było wpasować mocowanie przednie resoru tylnego (po obciążeniu nic nie ociera choć chyba trzeba będzie wymienić wieszaki na lekko podgięte). Przód szybko i sprawnie choć ciężko było "scentrować" gdyż poprzedni właściciel nie trafił w otwór centrujący i troche nagiął tam mocowanie. Został jeszcze stabilizator skrętu (drążki/mocowanie) do przedłużenia o ok 4 cm - dziś jade do ślusarza żeby jakiś patent założyć.
Auto poszło w górę o jakieś 5 -6 cm ale jak się resory ułożą ma opaść do jakiś 4...
Zauważyłem, że śruby dolne w wieszakach są lekko skorodowane i mają niewielkie wżery ok 2 mm (górne idealne). Póki co zostawić czy radzicie od razu wymienić? Został jeszcze osłona na most i nowe korki wlewowe. Odnośnie odpowietrzników ciężko zrobić wyprowadzenia gdyż jest tam coś w rodzaju kapturka... Nie wiem jak się to zerwie czy będzie za co złapać wężyk.
Pomógł: 2 razy Wiek: 45 Dołączył: 11 Sie 2014 Posty: 198 Skąd: Szklarska Poręba
Wysłany: 2017-03-15, 09:29
Zastanawiałeś się dobrze nad stabilizatorem - czy go w ogóle dawać? Zaraz zapewne przeczytasz wiele głosów, byś odpuścił to motanie drążków, tym bardziej, że - jak piszesz - resory mają się ułożyć -4cm, wiec wtedy drążki zrobią się za długie. Brak stabilizatora odczujesz na pierwszych dziesięciu zakrętach, potem albo się przyzwyczajasz, albo dokładasz dystanse na koła i znów robi się stabilniej .
Śruby, jeśli budzą Twoje wątpliwości - oczywiście wymień. Nakrętkę dałeś nową? Tam idzie samokontrująca, więc dobrze by było. A w ogóle to, o ile pamiętam, w zestawie z resorami powinny być nowe śruby (a może to było w zestawie z polibuszami ).
Odnośnie odpowietrzników, jak już napisał szymszym - po zdjęciu kapturka zostaje króciec, który można nagwintować, lub wkleić kolejny króciec na który będzie pasował odpowiedni wężyk. Jest osobny wątek na forum na ten temat.
Jeszcze raz namawiam - odpuść ten stabilizator. Jeśli chcesz odpowietrzać mosty, to zapewne będziesz uzywał Samuraia zgodnie z jego przeznaczeniem, a wtedy stabilizator przeszkadza
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum